Wpis z mikrobloga

@przebiegly_szpjeg_przemyslowy: No, to jest strasznie męczące, jak ktoś ci zabiera wpływy z religii. Raz startując grę na z legendarnymi surowcami, i wokoło mnie były praktycznie samiuśkie zwierzątka, wiec pierwsza zbadana technologia to było oczywiście animal husbandry. Później szybko ta technologia od kapliczek, zbieram religię. Jest, mam upragniony bonus, kultura skoczyła kilkakrotnie, wszystko jest spoko, kilkanaście tur później info, ze ktoś zbudował Stonehenge, później, że ktoś ma już religię, kiedy ja nawet
@przebiegly_szpjeg_przemyslowy: Dokładnie. Ostatnia gra, jak zawsze Polską, moim największym sojusznikiem są Indie. Kilka razy ja im pomagałem bezinteresownie, kilka razy oni mi, dużo handlujemy, ogólnie wszystko pięknie. Jedno miasto zmienione z ichniej religii na moją, i #!$%@? wojna. Szczęście miałem, ze nie mieli miast z dostępem do morza, bo moja flota 2/10, a łączyły nas dwa przesmyki w górach szerokie chyba na trzy kratki. Linia pikinierów (ich główne jednostki to była
@kkllus: W zasadzie zawsze gram Anglią. Jeżeli nie mam gospodarki opartej na rybołóstwie to nie idę w religię. Wtedy najczęstszą przyczyną wojny z mojej strony są spory terytorialne. Natomiast w końcowej fazie gry ekspansywne boty (Rzym czy Niemcy) lubią sobie na dosłownie jednej wolnej kratce zrobić miasto... Nic tak nie wpienia i trzeba reorganizować handel w bezpieczne rejony i niszczyć. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@przebiegly_szpjeg_przemyslowy: Denerwuje mnie to, że kiedy mam statki handlowe z jakąś cywilizacją, i ja wypowiem jej wojnę, lub na odwrót, to je tracę.

Co do ekspansywności, to ja najczęściej pierwsze miasto rozwijam trochę zanim zrobię osadnika i założę następne. Cztery miasta są wystarczające, wszystko można szybko zrobić, z cudami nie ma problemów.