Wpis z mikrobloga

Mój stary to fanatyk kulturystyki. Pół mieszkania zajeane hantalami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś w nocy #!$%@? małym palcem o ciężary i trzeba do szpitala jechać składać palec. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła do kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu coś z palcem.

Druga połowa mieszkania zajbana Kulturystyka i Fitness, Men

s Health
em , Siłownią 24 xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wsztstkie kulturystyczne tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety, bo myślałem, ze trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach, ale teraz nie dosyć, że je kupuje, to jeszcze siedzi na jakichś forach dla kulturystów i kręci gównoburze z innymi zawodnikami o najlepsze diety, treningi itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypiedolić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkuwił to założyłem tam konto i go trollowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu: „Siady ATG niszczą kolana”. Matka nie nadążała ze smażeniem kurczaka na uspokojenie. Aha, na forum ma już rangę Coelman, za najeane 10k postów.

Jak jest na cyklu to codziennie zaierdala na siłownie. Od jakichś 5 lat codziennie jem na obiad kure z ryżem, a ojciec perdoli o zaletach jedzenia tego kulturystycznego gówna. Jak się dostałem na studia to ojciec przez tydzień pierolił, że to dzięki temu, że zdrowo jadłem i ze mi omege 3 dawał, żeby lepiej mózg pracował.

Codziennie od rana chata jbie jego jadłem, bo robi sobie posiłki do pracy i później je zjada z pojemników, zasmradzając przy tym całe biuro.

Przy jedzeniu zawsze pieroli o zawodach kulturystycznych i za każdym razem temat schodzi w końcu na Polski Związek Kulturystyki i Fitness, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy „durr niedostatecznie wspierają zawodników tylko kradno hurr”, tobi się przy tym cały czerwony, odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać wielki atlas treningu siłowego, żeby się uspokoić.

W tym roku kupił sobie na święta kostium do podnoszenia ciężarów, oczywiście do wigilii nie wytrzymał i już wczoraj go rozpakował, wcisnął się w niego, angażując do pomocy mnie i mamę. Siedział cały dzień w tych łachach i mówił, że teraz to musi dupe dociskać do ziemi, żeby w ogóle przysiąść, taki dobry sprzęt kupił.

Gdyby mnie na długość ręki dopuścili do tych wszystkich maniaków kulturystyki to bym wziął i zapiedolił.

Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na siłownie, w drodze wyjątku. Super prezent kuwo.

Pojechaliśmy do jakiejś wiejskiej piwniczanki, dochodzimy do drzwi, a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi popijając przy tym jakiś stary Napalm, „tylko stare suple skład trzymajo, a teraz to w PL nawet takie cukiereczki jak geranium zbanowali”. Przebrał się w swoje ortalionowe dresiwa i zaczyna rzucać żelastwem. Po pięciu minutach mi się znudziło, więc włączyłem discmana to mnie ojciec pierolnął mnie gryfem olimpijskim po głowie, że on się nie może skupić przy tej młodzieżowej łupance, po czym włączył sobie z wierzy Madballa. Jak się chciałem po dupie podrapać to kazał mi czekać, bo on serie siadów robi i żebym asekurował jakby mocy brakło. 2 godziny musiałem siedzieć i się patrzeć jak on ćwiczy jak w jakimś #!$%@? Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie, więc w tej przybudówce z jednej warstwy cegły, było zimno jak sam skurysyn. W pewnym momencie ojciec poszedł do kibla i się zesrał. Wytłumaczył mi, że za dużo kofeiny przywalił i go zczyściło.

Nie wspominałem, że ojciec ma kolegę Dariusza, z którym jeździ pakować. Kiedyś jego miejsce zajmował hehe Jarek „Masa” . Człowiek o kształcie piłki, był na wiecznej masie i mówił, że zredukuje dopiero za 2 lata jak nałoży 10 kilo mięcha na siebie. Byli z ojcem prawie jak bracia, przychodzili z żoną na wigilię itp. Raz ojciec miał imieniny, Masa przyszedł hehe na kielona. #!$%@? się i oczywiście cały czas gadali o kulturystyce i ciężarach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepszy jest split czy fbw.

- WEŹ MNIE NIE WKUWIAJ JARO, WIEDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKIEGOŚ PROSA NA FBW? TRZEBA KONKRETNIE RAZ W TYGODNIU DANĄ PARTIĘ PRZETYRAĆ.

- #!$%@? ANDRZEJ, TO STARE PODEJSCIE, TERA TRZEBA DAWAĆ WIELOKROTNE PODŹCE DO WZROSTU.

- CO TY PIEROLISZ O WZROSCIE MUSKLI, JAK CI TYLKO TŁUSZCZ WZRASTA.

No i zaczęli nakrwiać zapasy na dywanie w dużym pokoju, a ja z matką musieliśmy ich rozdzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona Masy, że Jarka zapuszkowali za jakieś gangsterskie sprawy. Odebrała akurat matka i zaproponowała wspólną rakietę jak już go posadzą, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec:

- i bardzo kura dobrze.

Tak go za ten FBW znienawidził.

Wspominałem też o arcywrogu mojego starego, czyli PZKiF. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak. Np. w TV mówią, że gdzieś było trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nsem, że powinni w końcu coś o tych #!$%@? z PZKiF powiedzieć. Gazety niekulturystyczne też przestał czytać, bo miał ból dupy, że o treningach ani aferach w związku nic się nie pisze.

Szefem koła PZKiF w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim zawodnikom przez związek i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie kulturystyczne gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą bokserką, bo siłą go usuwali z Sali takie tam inby odpirdalał.

#coolstory #pasta #mirkokoksy #heheszki
  • 9
  • Odpowiedz
@Nubijski: pasta... a u mnie na siłowni jest gość, który chodzi tam dwa razy dziennie od 25 lat, po prostu człowiek-maszyna i za każdym razem ćwiczy jakby to był jego ostatni trening. przychodzi z nim czasem jego syn lvl12 i tak jak w powyższej historii: siedzi, patrzy na ojca jak na debila i słucha muzyki z telefonu.
  • Odpowiedz