Wpis z mikrobloga

#bookmeter

1900 - 1 = 1899

Joseph Conrad

"Lord Jim"

W dzisiejszych czasach Jim poszedłby po prostu do psychologa albo poczytał któryś z wielu blogów o pozytywnym myśleniu i może obyłoby się bez tego całego cyrku... ;)

Ale czasy były inne i oto mamy kolejną książkę, która straszy licealistów.

I trochę szkoda, że tak straszy, bo poruszany w niej problem jest ciekawy, a utwór wcale nie wydaje się nudny. Trzeba tylko nie zniechęcać się rozwlekłymi Conradowskimi opisami świata. Natomiast wzmiankowanym problemem - jeśli dobrze zrozumiałem książkę - jest próba odnalezienia właściwej postawy wobec życiowych niepowodzeń. Czyli dywagacje nad tym, jak zachować się, gdy nasze wybujałe postrzeganie sobie, zderzy się z brutalną rzeczywistością.

Dla Jima to zderzenie okazało się wyjątkowo bolesne, bo i poprzeczkę wyobrażeń ustawił sobie niezmiernie wysoko. Cytując Conrada: "a za każdym razem, co zamknie oczy widzi siebie w bardzo udanej postaci - tak doskonałym, jakim nigdy być nie może". To świetna charakterystyka Jima, ale chyba nie tylko jego. Mam wrażenie, że wszyscy częściej lub rzadziej cierpimy na podobną przypadłość: w marzeniu stawiamy siebie na szczytach, których nie jesteśmy w stanie zdobyć. A potem gdy bezwzględny świat każe spacerować po równinach, ogarnia nas przygnębienie i rezygnacja.

Jim po ucieczce z "Patny" zostaje więc rzucony na nizinę. Reaguje specyficznie: jako jedyny ma odwagę stanąć przed sądem i ponieść konsekwencje swoich czynów, ale jednocześnie wciąż przed swoją hańbą ucieka i nie potrafi spojrzeć jej w twarz. Gdy tylko widmo dawnych zdarzeń pojawia się w okolicy Jim czmycha do kolejnego portu, do kolejnej życiowej przystani, tam gdzie nic o jego przeszłości nie wiadomo. I znów warto zacytować Conrada: "dość jego serce jest dzielne, by dźwigać swe brzemię; ale gdzie jest odwaga, która by je zrzuciła?". I tu do akcji mogliby wkroczyć wspomniani wcześniej psychologowie i spróbować pogodzić Jima z własną niedoskonałością, uświadomić mu, że nie musi być idealny, że ma prawo żyć pełnią życia, mimo pewnych przywar. No ale jak wiemy nie były to czasy psychologów, a mężczyzna z problemami musiał radzić sobie sam! Nasz bohater podąża więc własną ścieżką i tu należy się z kolei zastanowić, czy nie staje się on czasem zakładnikiem własnych pomnikowych wyobrażeń o sobie i czy główną cechą stojącą za jego zachowaniem nie jest zwyczajny egoizm. Jim wciąż porzuca bowiem przeróżnych ludzi, ludzi którzy z nim współpracowali, którzy wiązali z nim swój biznes, ludzi którzy go kochali, którzy obdarzali bezgranicznych zaufaniem. Wszystkich ich zostawia, i to tylko dlatego, że na jego postaci mogli dostrzec rysy. Na koniec zostawia nawet ukochaną, gdyż koniecznie chce zrealizować pewną wizję samego siebie... Wizję która bardziej niż kogokolwiek, obchodziła właśnie jego, a kto wie, czy nie tylko jego?

No dobra, jak więc Jima ocenić? Trudno ocenić jednoznacznie. Jest w jego postawie coś heroicznego, romantycznego, nie da się temu zaprzeczyć. Walka o odzyskanie honoru, choćby tylko we własnym mniemaniu, wzbudza podziw i porusza serca. Ale jednocześnie wzbudza też irytację i złość. Czy faktycznie Jim musiał wyciągać aż tak dalekie konsekwencje ze swego wstydliwego czynu? Czy tak powinniśmy reagować na porażkę? Porzucać rodzinę, przyjaciół, współpracowników? Tylko dlatego, że nie potrafimy stanąć w prawdzie i powiedzieć przed samym sobą: "tak, nie jestem doskonały"? Czy to nie jest nieco egoistyczne dbać głównie o własne marzenie, w tym wypadku marzenie o swojej wzniosłości?

Conrad jak zwykle nie podaje żadnych odpowiedzi, a ocenę pozostawia czytelnikowi. Pewną wskazówką może być jedna z ostatnich fraz książki: "oto widzimy, jak ten nieznany zdobywca sławy wyrywa się z ramion zazdrosnej miłości, na znak, na wezwanie swojego wzniosłego egoizmu". Jest to trop wyraźny, acz nie trop jednoznaczny. Musimy w związku z tym o postawie Jima zadecydować sami. :)

#literatura #conrad
offway - #bookmeter

1900 - 1 = 1899

Joseph Conrad

"Lord Jim"



W dzisiejszych cza...

źródło: comment_zczR0By6xi58GWNLVkoRQTD5KjZsidFQ.jpg

Pobierz