Wpis z mikrobloga

Kiedyś kumpel opowiadał mi, że spotkał na ulicy Liszowską, tą aktorkę. Trochę speszony zatrzymał ją i wymamrotał coś, że ją poznaje, że jest zaszczycony i takie tam. A ona na to, że się spieszy i nie ma czasu na głupoty. On spalił buraka i wkurzony oznajmił, że skoro tak to on sobie idzie i żeby za nim nie płakała. Zdziwiona aktorka stanęła jak wryta, nikt wcześniej tak jej nie potraktował. Czekaj, mówi, masz tu mój numer, zadzwoń wieczorem, bo teraz nie mam czasu. Kumpel oszołomiony bierze numer i mówi, że spoko.

Parę godzin później dzwoni, odbiera jakiś koleś, rzucając szorstko "Czego?". Kumpel zdziwiony, ale mówi, że on do Asi. Głos w słuchawce rechocze, ale mówi "Momencik". Po chwili zgłasza się jakaś babcia i pyta mojego kumpla czemu jej spokój zakłóca. A on już mocno #!$%@? drze się, że albo zaraz dadzą telefon Liszowskiej albo on się zdenerwuje, a tego by nie chcieli. Babcia zamilkła, chwilę potem przeprosiła cichutko i podała telefon Liszowskiej.

"Cześć, misiu" usłyszał "Cieszę się, że przeszedłeś mój mały test. Teraz poznasz pełną potęgę ciemnej strony" i odrąbała mu rękę, mówiąc, że jest jego ojcem.

I teraz pytanie za 1000 punktów. Kto jest matką Liszowskiej?

#coolstory #heheszki #pasta #mojealedobre
  • 3