Wpis z mikrobloga

Cześć Mirki.

Jako że jest niedziela, postanowiłem wybrać się do nowej restauracji w okolicy. Menu było lekko niezrozumiałe ale #ladnapani kelnerka 8/10 poleciła mi specjalność szefa kuchni, więc postanowiłem jej zaufać. Jako że miał być tam filet z kurczaka poprosiłem o kieliszek chateau bordeaux z 2010 do obiadu. kelnerka jednak miała dziwy wyraz twarzy po mojej prośbie, chyba było jej wstyd że nie mają w tej chwili, zdarza się. Zaproponowała mi jakieś 2 inne trunki, ale akurat nie miałem ochoty na tego typu nowatorskie wynalazki.

Jeszcze bardziej byłem zaskoczony po podaniu dania. Bardzo ciekawa forma, filet wraz z sałatami i dressingiem był podany między kawałkami miękkiego pieczywa, no cóż w dzisiejszych czasach trzeba się umieć wyróżnić nie tylko smakiem ale i formą, rozumiem.

Nie mniej mino początkowych uprzedzeń całkiem mi smakowało. Kazałem kelnerce przekazać chapeau bas dla kucharza. Krótko mówiąc jestem dosyć zadowolony z dzisiejszej przyody kulinarnej. Poniżej wstawiam zdjęcia dla ciekawskich.


źródło: comment_7QC0vz2L0eaEcRtNAi1rNRsx6lmV5Wrw.jpg
  • 17
@test_user: a co to jest w ogole chateau bordeaux? Wino z regionu Bordeaux rozlane w posiadalosci, czyli dalej nic nie wiadomo. W tym momencie zrozumialem co sie dzieje ( ͡° ͜ʖ ͡°)