Wpis z mikrobloga

  • 1
@internetowyjanusz: pomyśl o tym w ten sposób: oddając źródło dajesz klientowi niejako szablon do robienia podobnych rzeczy samemu, więc wiesz, że już do Ciebie raczej nie wróci z kolejnym zleceniem. Poza tym gdybyś od początku myślał o tym jak o szablonie do wielokrotnego wykorzystywania, to sam byś pewnie krzyknął znacznie większą stawkę.
@internetowyjanusz: wysyłasz mu tylko sam plik, tak samo ze zdjęciami stockowymi, jeśli klient ich nie kupił a ty to nie możesz mu ich przesłać w full rozdzielczości (możesz ich użyc tylko do projektu). Tak więc wysyłasz "łysy" plik, jak brakuje fontów lub zdjęć to olej to, klient dostał wszystko co należy do Ciebie.
@internetowyjanusz: jeżeli prawo autorskie nie pozwala Ci na przesłanie, to nie przesyłasz. Tłumaczysz klientowi, że tego nie możesz zrobić. Ja np. korzystam z pewnego algorytmu, który nie jest moją własnością i tego klientom nie dostarczam, tylko ogolnie tłumaczę zasadę działania.