Aktywne Wpisy
SzubiDubiDu +1014
Dzisiaj jest wreszcie ten dzień kiedy przychodzę do biura, pakuję swoje rzeczy i #!$%@? raz na zawsze.
Nikt nawet nie wie, że rzucam tę robotę. Magia polega na tym, że nie chcieli przez 6 lat dać mi umowy o pracę więc rzucam tą śmieciówkę w trybie natychmiastowym (。◕‿‿◕。)
Nie zamierzam się bawić w pisanie past "jestem jedynym co umie X" chociaż faktem jest że jestem
Nikt nawet nie wie, że rzucam tę robotę. Magia polega na tym, że nie chcieli przez 6 lat dać mi umowy o pracę więc rzucam tą śmieciówkę w trybie natychmiastowym (。◕‿‿◕。)
Nie zamierzam się bawić w pisanie past "jestem jedynym co umie X" chociaż faktem jest że jestem
WielkiNos +271
Silne i niezależne juleczki nie mogą sobie kupić tulipanów za 5 zł tylko kradną od miasta i jeszcze się tym chwalą.
Dlatego w mieście nie powinno być żadnych kwiatków tylko same kłujące jałowce i berberysy.
#kwiaty #bekaztwitterowychjulek #architekturakrajobrazu #bekazpodludzi #kradno
Dlatego w mieście nie powinno być żadnych kwiatków tylko same kłujące jałowce i berberysy.
#kwiaty #bekaztwitterowychjulek #architekturakrajobrazu #bekazpodludzi #kradno
Na początek zapomniana klasyka, a w PL chyba ogólnie mało popularna.
CRUSADER: NO REMORSE
Gra piękna, bo pięknie brutalna i komiksowa. W kilku słowach: izometryczny wygrzew w klimatach RoboCopa; zwiedzamy różne techno-budowle, oglądamy urocze FMV z fatalnym aktorstwem i zabijamy, zabijamy, zabijamy. Gra świeża jak w chwili premiery - do dziś przecież wychodzą różne Crimsonlandy, a Crusader to taki rozbudowany Crimsonland czy Alien Shooter. W roli głównej cyborg w czerwonej zbroi zajumanej Bobie Fettowi.
FOCIA
Najlepszy element: muzyka. Świetna, wyjątkowa, budująca klimat; nie robią już takich soundtracków po prostu. Teraz wszystko jest orkiestralne, bombastyczne i przesadzone. Muza w Crusaderze to energiczna elektronika - jednocześnie lekka i ciężkawa, choć to pewnie dziwnie brzmi. Sami posłuchajcie.
http://www.youtube.com/watch?v=XmqoFpDWCYY
Najgorszy element: są chwile, kiedy nie wiadomo, co zrobić. Był taki moment, w którym należało strzelić w przycisk na ścianie. Problem w tym, że przycisk zlewał się z samą ścianą, więc błądziłem po levelu zagubiony, aż zacząłem walić na oślep ze złości i udało się przypadkiem trafić tam, gdzie powinienem. No cóż - sequel pewnie nie ma takich wad, ale nie wyszedł na PSX.
Podsumowując:gra dla mocarzy. Nikt nie trzyma za rączkę, nikt nie wskazuje drogi, nie ma pomagających NPC-ów, ogólnie nie ma lekko (choć gra jakaś super trudna nie jest). Już takich nie robią.
Ocena: Mann / 10
drogo chce, a szkoda