Wpis z mikrobloga

#prawo #heheszki #humorprawniczy

"Proces uzyskania zezwolenia na imprezę masową jest także zawiły, niejasny i niezwykle ciekawy. Oto przykład. Pewien przedsiębiorca ze Stanów Zjednoczonych chciał zorganizować w Polsce koncert charytatywny. Zwrócił się z prośbą do polskich prawników o wyjaśnienie, jak najszybciej i najtaniej taką imprezę zorganizować. Odpowiedź dostał wraz z wykazem wszystkich wymaganych przez ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych dokumentów. Koncert zorganizował, ale w Berlinie".

"A oto inny przykład. Jeden z klubów piłkarskich dostał zezwolenie na przeprowadzenie imprezy masowej. Nie wolno mu było jednak przyjmować (wpuścić na stadion) kibiców gości. Kibice gospodarzy w ramach solidarności kibicowskiej wprowadzili bodajże czterech fanów gości do swoich sektorów, skąd wspólnie obejrzeli mecz (po wcześniejszym kupieniu biletów i wyrobieniu karty). Nie spodobało się to organom ścigania i wszczęto postępowanie w sprawie przeprowadzenia imprezy masowej niezgodnie z warunkami wskazanymi w zezwoleniu, bo przecież kibiców gości miało nie być. Zapomniano jednak, że art. 31 u.b.i.m. nakazuje w przypadku jakiegokolwiek z naruszenia warunków określonych w zezwoleniu przerwać imprezę masową. Zgodnie z tym absurdalnym brzmieniem przepisów tak też należało postąpić w przypadku meczu".

Całość tutaj: http://pastebin.com/tFJRUYGa (artykuł Historia niechcianego słonia, "Dziennik Gazeta Prawna" z 11 lipca 2014 r.)
  • 3
  • Odpowiedz
Jeszcze 2 fajne fragmenty:

"Brak poprawnego zdefiniowania terminu imprezy masowej w u.b.i.m. był też przyczyną sporu o organizację zawodów biegów narciarskich. Wówczas organ wydający zezwolenie na imprezę masową, za jej teren uznał całą trasę biegu narciarskiego, co w przeliczeniu na liczbę udostępnionych miejsc spowodowało obowiązek zatrudnienia około 5000 ochroniarzy. Kiedy organizator chciał już rezygnować z zawodów, prawnicy przekonali organ wydający zezwolenie, że miejsce imprezy masowej jest tylko tam, gdzie znajdują się trybuny".
  • Odpowiedz