z miejsca pozdrawiam wszystkich, którzy twierdzą, że to nic nie daje
przez te 6 miesięcy zaobserwowałem naprawdę sporo pozytywnych zmian
-pewność siebie x5
-zabieranie się do działania x3
-oszczędzanie czasu
tak, oszczędzanie czasu. fapanie to niby tylko ~15 minut dziennie, ale to tylko pozory. przed tym jak włączysz porno już masz mgłę w głowie, myślisz do czego będziesz klepał. po całej sprawie masz w głowie zamieszanie i ciężko od razu przejść ci do obowiązków, ogólnie masturbacja i porno są bardzo mocnymi zamulaczami, tak więc do profitów dodaję
-czysty umysł, skupiam się łatwiej na obowiązkach
-odpadają jakieś dziwne obawy typu - a co jeśli mame siadając do komputera natrafi na jakieś porno, może zapomniałem dobrze ukryć? a co jeśli nie wykasowałem historii?
-zwiększony popęd seksualny
-choć kiedyś mi się to nie zdarzało, w okresie 6 miesięcznej fapstynencji dwukrotnie przysiadłem się do dziewczyny w autobusie i rozpocząłem rozmowę, z jedną się obecnie spotykam ( ͡°͜ʖ͡°)
-stałem się bardziej towarzyski. odświeżam stare kontakty, chętniej chodzę na imprezy, gdzie nikogo nie znam, by nabywać nowe znajomości. kiedyś obawiałem się pójść gdziekolwiek, jeżeli nie znałem co najmniej paru osób
i tu dla mnie najlepsze
-obniżone oczekiwania co do wyglądu kobiet. przed rozpoczęciem nofapchallenge podobała mi się 1 kobieta na 100, miałem jakiś wyidealizowany obraz kobiet, teraz dostrzegam piękno kobiet, które wcześniej uznałbym za przeciętne
powiecie, że to placebo, ale z nofap zmagam się od 1.5 roku, było wiele wzlotów i upadków, to mój pierwszy taki długi streak. mogę ponad wszelką wątpliwość stwierdzić, że to gówno działa.
masturbacja, jak każdy nałóg, jest ucieczką od rzeczywistości. #!$%@? praca, beznadziejne oceny, toksyczny związek? no problem, wieczorem klepnę sobie do porno, wypiję piwko i przeteleportuję się do następnego dnia, a potem jakoś to będzie. wieczorem powtórzę proces. odrzucając nałogi konfrontujemy się z rzeczywistością. wieczorem siadasz z rączkami na kolanach i zadajesz sobie pytanie - czemu moje życie jest takie #!$%@?, co mogę zmienić? i zamiast pobudzać dopaminę bawiąc się napletkiem (nagradzając się za nic) zaczynasz działać w kierunku poprawy swojej sytuacji.
minusy nofapu
-są wzloty, ale i upadki. czasami stajesz się drażliwy, załamany, ale to nic w porównaniu do profitów
-w moim przypadku pranie piżamy częściej niż zwykle ( ͡°ʖ̯͡°)
quest dla was:
przez tydzień nie wal browarka wieczorem, nie #!$%@? w kal of djuti, nie wal gruchy
przez tydzień pozostaw się sobie z własnymi myślami, i uświadomisz sobie jak wiele w twoim życiu wymaga zmiany
EDIT: nie sam nofap, ale nie oglądanie porno jest też kluczowe. nofap musi się wiązać z kategorycznym zerwaniem z oglądaniem porno, zczarnolistowaniem triggerów typu tagi nsfw i tak dalej. edging - tj. podwalanie XD czyli klepanie do momentu, kiedy jesteśmy na krawędzi, a potem przerywanie, również jest największą głupotą
@pomusz: przecież po takim odwyku nie będziesz w stanie się kontrolować i będziesz przez długi czas kończył zanim zaczniesz, a potem będziesz mistrzem minutówek.
tl;dr: Facet nie wali od 180 dni i jest przez to tak napalony, że napastuje obcych ludzi w autobusie i jest gotów wydymać wszystko co się rusza: brzydką, ładną - obojętnie.
kiedyś na 60 dniowym streaku pomyślałem #yolo i odpaliłem film porno "tylko chwilę popatrzę i wyłączam". w 10 sek doszedłem bez dotykania kija. 2/10 nie polecam.
Jak wygląda sprawa z seksem przy tak długim nie fapaniu? Też kończy sie po 10 sekundach, czy jest lepiej?
@Sancho_Pansa: @Mmmmmm: @pomusz: i tego się właśnie najbardziej obawiam. Teraz mogę robić to naprawdę długo, a potem dojść wręcz "na zawołanie". Jeżeli przestałbym fapać, to bankowo strzelałbym niczym niewyżyty licealista - po pięciu ruchach w waginie...
@pomusz: spójrz na to z innej strony. Regularne fapowanko sprawia, że masz czas na inne rzeczy - kulturę, rozrywkę (inną niż związana z seksem), a przede wszystkim - czas dla siebie. A tak to ciągle myślisz o seksie i masz od nadmiaru materiału w kulach zlasowany mózg. Nie każdy widzi sens w brnięciu w związki i inne tego typu rzeczy i ceni swój wolny czas. No woman no cry.
Zazdroszczę Wam że se możecie o każdej porze iść po coś do żabki czy innego sklepu. Ja najbliższą mam dopiero w powiatowym (ponad 20 kilometrów)... #przegryw
z miejsca pozdrawiam wszystkich, którzy twierdzą, że to nic nie daje
przez te 6 miesięcy zaobserwowałem naprawdę sporo pozytywnych zmian
-pewność siebie x5
-zabieranie się do działania x3
-oszczędzanie czasu
tak, oszczędzanie czasu. fapanie to niby tylko ~15 minut dziennie, ale to tylko pozory. przed tym jak włączysz porno już masz mgłę w głowie, myślisz do czego będziesz klepał. po całej sprawie masz w głowie zamieszanie i ciężko od razu przejść ci do obowiązków, ogólnie masturbacja i porno są bardzo mocnymi zamulaczami, tak więc do profitów dodaję
-czysty umysł, skupiam się łatwiej na obowiązkach
-odpadają jakieś dziwne obawy typu - a co jeśli mame siadając do komputera natrafi na jakieś porno, może zapomniałem dobrze ukryć? a co jeśli nie wykasowałem historii?
-zwiększony popęd seksualny
-choć kiedyś mi się to nie zdarzało, w okresie 6 miesięcznej fapstynencji dwukrotnie przysiadłem się do dziewczyny w autobusie i rozpocząłem rozmowę, z jedną się obecnie spotykam ( ͡° ͜ʖ ͡°)
-stałem się bardziej towarzyski. odświeżam stare kontakty, chętniej chodzę na imprezy, gdzie nikogo nie znam, by nabywać nowe znajomości. kiedyś obawiałem się pójść gdziekolwiek, jeżeli nie znałem co najmniej paru osób
i tu dla mnie najlepsze
-obniżone oczekiwania co do wyglądu kobiet. przed rozpoczęciem nofapchallenge podobała mi się 1 kobieta na 100, miałem jakiś wyidealizowany obraz kobiet, teraz dostrzegam piękno kobiet, które wcześniej uznałbym za przeciętne
powiecie, że to placebo, ale z nofap zmagam się od 1.5 roku, było wiele wzlotów i upadków, to mój pierwszy taki długi streak. mogę ponad wszelką wątpliwość stwierdzić, że to gówno działa.
masturbacja, jak każdy nałóg, jest ucieczką od rzeczywistości. #!$%@? praca, beznadziejne oceny, toksyczny związek? no problem, wieczorem klepnę sobie do porno, wypiję piwko i przeteleportuję się do następnego dnia, a potem jakoś to będzie. wieczorem powtórzę proces. odrzucając nałogi konfrontujemy się z rzeczywistością. wieczorem siadasz z rączkami na kolanach i zadajesz sobie pytanie - czemu moje życie jest takie #!$%@?, co mogę zmienić? i zamiast pobudzać dopaminę bawiąc się napletkiem (nagradzając się za nic) zaczynasz działać w kierunku poprawy swojej sytuacji.
minusy nofapu
-są wzloty, ale i upadki. czasami stajesz się drażliwy, załamany, ale to nic w porównaniu do profitów
-w moim przypadku pranie piżamy częściej niż zwykle ( ͡° ʖ̯ ͡°)
quest dla was:
przez tydzień nie wal browarka wieczorem, nie #!$%@? w kal of djuti, nie wal gruchy
przez tydzień pozostaw się sobie z własnymi myślami, i uświadomisz sobie jak wiele w twoim życiu wymaga zmiany
EDIT: nie sam nofap, ale nie oglądanie porno jest też kluczowe. nofap musi się wiązać z kategorycznym zerwaniem z oglądaniem porno, zczarnolistowaniem triggerów typu tagi nsfw i tak dalej. edging - tj. podwalanie XD czyli klepanie do momentu, kiedy jesteśmy na krawędzi, a potem przerywanie, również jest największą głupotą
@internetowyjanusz: mam to samo po seksie z kobietą.. i lepszy sen (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
przez tydzień pozostaw się sobie z własnymi myślami, i uświadomisz sobie jak wiele w twoim życiu wymaga zmiany
@pomusz: i tego się właśnie obawiam
Komentarz usunięty przez autora
Jak wygląda sprawa z seksem przy tak długim nie fapaniu? Też kończy sie po 10 sekundach, czy jest lepiej?
Komentarz usunięty przez moderatora
@Mmmmmm: to dwie zupełnie różne sprawy. opisany wyżej przypadek to sytuacja wyjątkowa, mózg strzelił psikusa
Komentarz usunięty przez autora
@Arathron: to syn ministra jest, był w lecznicy rządowej
http://youtu.be/-XUudP5-JiU?t=1h30m21s
@pomusz: przecież na Wypoku samo obrzezani, co na poważnie biorą Przymierze Abrahama