Wpis z mikrobloga

ale mi się dzisiaj złe rzeczy przytrafiły we śnie (a może naprawdę) ( ͡° ʖ̯ ͡°)

śpię sobie spokojnie, jest jakiśtam sobie sen, aż tu nagle mi serce zaczyna nierówno bić i zaczęłam się przebudzać co chwilę i co chwila zasypiałam. patrzyłam w międzyczasie na zegarek i około 40 minut trwało okropne paraliżujące uczucie, jakbym w ogóle nie oddychała i jakby serce mi uderzyło przez cały ten czas może z 5 razy. potem mi się przyśniło, że zaczęłam kasłać, żeby serce zaczęło bić i jakoś przetransportowałam się do szpitala. dławiłam się powietrzem, kiedy serducho uderzało zbyt mocno lub robiło sobie przerwy, ale jakoś mi próbowali pomóc, położyli na łóżko i mieli już podłączać do czegoś, kiedy się całkiem obudziłam. byłabym z tego powodu szczęśliwa, jakby nie to, że dalej dławiłam się i nie mogłam oddychać, a pikawka szalała jeszcze przez jakieś 5 minut (ʘ_ʘ)

ze strachu zasnęłam dopiero godzinę później. przynajmniej jestem spokojna, że to, co się działo przez 40 minut, to był tylko sen, bo przecież nawet bym pięciu minut nie przeżyla.

to pewnie przez to, że śpię za blisko drzwi. boję się spać blisko drzwi.


#niecoolstory #sny #ld #swiadomysen #strachiprzerazenie #nigdywiecej
  • 17
  • Odpowiedz
@Theia: Dziś była noc koszmarów. Mi się dziś śniło, ze jakiś Szatan gdzieś się kręci. Obudziłam się i poczułam jakos nieswojo. Pokręciłam się po mieszkaniu i kładę się, jest mimega wygodnie i jakoś podświadomie słyszę (sprawdź drzwi, coś do mnie szepcze), więc zrywam się z niechceniem, idę sprawdzam: są zaryglowane, kładę się, a za sekundę po tym słyszę na klatce że ktoś próbuje do jednych drzwi a później do drugich.
  • Odpowiedz