Wpis z mikrobloga

#coolstory

#januszstory

#nocnazmiana

Skoro już zaraz nocna zmiana czas na cool story. *W opowieści zmienione zostały imiona oraz funkcje niektórych osób

Kończył się maj. Komarów jeszcze nie było, jeziorko spokojne - chłopaki uczą się ratowania pod okiem WOPRowców

Po egzaminie, który był na poły picem na wodę, na poły dla postrachu kursantów, wszyscy udali się na konsumpcję wódki w okolicy jeziora przy ognisku. Pijo, bawio się i hulajo niczym gimbaza w opowieściach ochroniarza Piotrka. Nic nie wskazuje na to, że ta noc będzie speszal, ale...

Kończy się wódka. Tragedia niesamowita. Instruktor Janusz i instruktor Zdzisław zarządzają alarm. Trzeba jakoś udać się do pobliskiej miejscowości. Nikt nie jest na tyle odważny, by wsiadać za fajerę poloneza, ale wszyscy dziarsko wbijają się na pokład WOPRowskiej motorówki.

Janusz trzeźwo ekhm zarządza, że odpływają (co już w sumie dawno nastąpiło zważywszy na ich stan), no i się zaczęła akcja jak ze słonecznego patrolu.

Nadciąga burza, pioruny biją. Janusz i Zdzisław wraz z niewielką świtą kursantów dalej prują po wódę.

Wtem...zauważają kajakarza pierdołę, który ledwo się na falach trzyma i z drgawkami z zimna.

Zdzisław jak nie otrzeźwieje i wrzeszczy "#!$%@? chłopy, topi się - koło mu dej"

Delikwent wbija na pokład, a Janusz zarządza odwrót do miejsca ogniska. W tym czasie jeden z kursantów zachowuje zimną krew i dzwoni po karetkę.

Okryty kocem Kajakarz-pierdoła już jest spokojny i nic mu nie grozi, chłopaki przy ognisku tylko #!$%@?, że wódki nie ma, a ambulans wjeżdża na teren ośrodka.

W tym momencie właśnie następuje moment Eureki. Zdzisław dokonuje ostatecznych obliczeń w głowie i #!$%@? największą inbę po tej stronie Narwi.

Zagaduje do paramedyka mocno nawalony i mówi: " Ja to z tym kajakarzem jade do miasta, bo #!$%@? protokół WOPRowski spisać muszę przekazania #!$%@? hyyyp (czkawka)"

Paramedyk długo nie myśląc wpuszcza go na pokład ambulansu, a zapomniałem wspomnieć, że był to jeszcze wtedy fiat 125p., i odjeżdżają.

Po godiznie sałatą przyjeżdża Zdzisław z wódką po "spisaniu protokołu" ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Na tym właściwie zakończyłaby się długa opowieść, gdyby nie gazeta tego miasta, która dwa dni później opublikowała artykuł "po bohaterskiej akcji WOPRu uratowano kajakarza", a w treści można było przeczytać, że WOPRowcy to takie dzielne chłopaki, że nawet przypilnowali chłopaka i przyjechali z nim do szpitala.

O wódkowej misji wzmianki nie było
  • 2