Wpis z mikrobloga

Właśnie oglądam "the Time of the Doctor" po tym, jak już hype na Doktora mi minął i stwierdzam, że fabularnie ten odcinek to gniot.


2. Nie wiem, co Tasha Lem miała takiego ważnego do powiedzenia Doktorowi, że musiała się pozbyć Clary. Że planeta rozsyła wiadomość? Wtf?


3. Nie ogarniam, czemu niby to szczelina była w pokoju Doktora w "The God Complex" oraz niby na jakiej podstawie "zawsze wiedział", że ona nigdy nie zniknęła.


4. I nie wiem, czemu Moffat buduje imię Doktora na tak zajebiście ważną, poteżną, straszną (wincyj) rzecz, że samo wspomnienie zbawia wszystkie światy wkoło. Wtf?


#doctorwho #tylkortd #moffatcwel
  • 4
@pitrah606: Ogólnie to już za czasów RTD było sporo błędów i głupich wydarzeń, ale nie było aż tak źle jak teraz. Co drugi odcinek ktoś ginie, ktoś o czymś zapomina, żeby pod koniec sezonu zmartwychwstać i sobie przypominać. No i oczywiście w każdym finale Doktor musi "zginąć" przynajmniej raz a ktoś inny musi wołać "przez czas i przestrzeń". I tak kuźwa w kółko przez 3 sezony. Odcinki które naprawdę mi się