Wpis z mikrobloga

#piwo

#browar

#alkohol

Zdenerwowałem się ignorancją moich "znajomych", więc #gorzkiezale wylewam na #tylkomirko.

Oznajmiam wszem i wobec, że piwo w KEGach nie jest w żaden sposób "chrzczone" lub doprawiane wodą! Piwo nalewane z tzw. "kija" jest najzwyczajniej w świecie przechłodzone, co potęguje wrażenie rozwodnienia. W rzeczywistości ma taką samą zawartość alkoholu, co piwo w butelce lub puszce (kwestię ceny pomijam, bo w wielu przypadkach jest to kpina z konsumenta...).

Druga sprawa - kropki na spodniej części puszki to nie ilość powrotów danej partii (lub jak co niektórzy twierdzą - danej puszki) do browaru z powodu przeterminowania bądź zepsucia piwa. Owe kropki to jedynie oznaczenie maszyn produkujących opakowania. Do czego służą? Do identyfikacji, z której linii produkcyjnej (lub z której maszyny) dana puszka pochodzi. I w przypadku odkrycia wady produkcyjnej, na podstawie kropek obsługa może stwierdzić, którą maszynę należy wykalibrować. Czemu jednak często kropek nie ma? Są... ale naniesione farbą ultrafioletową.

Koniec.
  • 11
@Irden: Nie. Z prostej przyczyny - musieliby ochrzcić całą partię piwa, a partia to często kilka tysięcy litrów. Jest to nieekonomiczne i nieopłacalne - dlaczego mieliby to robić? By stracić i tak już mocno nadszarpniętą reputację? Eee, raczej nie ;)
@Kumalski: @Irden: najczęściej proces rozwadniania odbywa się ze strony barmana i jego sposobów - do kieliszka, pokala, kubka lub kufla wlewana jest woda, która zasłaniana jest ręką podczas nalewania. Taka sytuacja ma miejsce w barach. Raczej na imprezach plenerowych to się nie dzieje, bo nie ma na to czasu i nie ma miejsca na przechowywanie kubeczków z wodą.