Wpis z mikrobloga

Mieszkam w bloku, który wyposażony jest w Pana Wieśka - stróża, choć sam często mówi o sobie po prostu "cieć".

Pan Wisiek od czasów PRL-u chodzi od rana na bańce ALE jest typem wesołego pijaczka, który mimo gazu zawsze jest pomocny, do rany przyłóż i nie ma z nim żadnych problemów.

Pan Wiesiek lubi specyficzne drinki, np. Chateaux de jabol lubi zmieszać z "kapką rudej". Cały swój arsenał, a trochę tego ma, trzyma pod kluczem obok swojej kanciapki. Niestety komuś posmakowały nietypowe trunki pana Wieśka i co i rusz coś mu ginęło. (jakiś czas temu zgubił kluczyk) Pan Wiesiek-gołębie serce, do niedawna tylko załamywał ręce - Pani Kochana, toć ja bym poczęstował! Ale żeby tak cichcem wyjadać pod moją nieobecność?! Żadnego wstydu już w narodzie nie ma!

Niestety, ostatnio wyparowały nie tylko napoje, ale i butelki. A musicie wiedzieć, Drodzy Czytelnicy, że Pan Wiesiek butelki ma nie byle jakie! Od lat wiadomo jest powszechnie, że kto jaki alkohol z górnej półki wypije, ten ma zaraz truchcikiem Panu Wieśkowi butelkę oddać, a on już z niej użytek na przyszłe lata zrobi, wszystko dla ekologii oczywiście.

Kradzież butelek- tego już było Panu Wieśkowi za wiele i piekielność swoją postanowił okazać. I tak Pan Wiesiek "podrasował" trochę swoje drinki.

Czym - nie wiadomo. Wiadomo za to, kto był zuchwałym rabusiem - okazało się, że jest ich 4 i nie mają więcej niż po 17 lat. Drinki tak ich sponiewierały, że rodzice znaleźli ich rano, pod klatką, w stanie gorszym niż bywali bohaterowie filmu "Pod Mocnym Aniołem".

Oczywiście rodzice ruszyli do Pana Wieśka z planem zwykłego zaciukania go, ale ten odszczeknął, że jak wychowali małych złodziejaszków to teraz mają. Jednocześnie zapewnił dobrotliwie, że w butelkach nie było nic co teraz kwalifikowałoby chłopców do wycieczki do szpitala.

Na koniec zakrzyknął jeszcze groźnie: Bo pić to trzeba umić!!!

Od tamtej pory ewidencja składziku Pana Wieśka się zgadza.

#coolstory #pasta
  • 9
  • Odpowiedz