Wpis z mikrobloga

#silownia #mikrokoksy

Wydaje mi się, czy sprint przerywany daje w palnik o wiele bardziej niż ciągły? Dzisiaj robiłem sprinty po przekątnej sali, żeby sobie w pewien sposób bodźcowo zrekompensować to, że nie trenuję pleców. W efekcie przy każdym 20 sekundowym interwale 5-6 razy się rozpędzałem i zatrzymywałem. I tak gdzieś od 6 interwału to po prostu srałem pod siebie. Nawet burpee, które mocno daje w dekiel mnie tak chyba nie orze.
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@LordOfTheBananas: To dobrze, bo jednak nie jestem ciotą ( ͡° ͜ʖ ͡°) Bo myślę sobie 6 interwał z 40 sekundowymi przerwami a ja zaraz zdechnę. Koniec końców ledwo 8 zrobiłem, a zawsze robię 10. W sumie kondycyjnie to mnie jakoś tak mega nie zdziergał, ale z ud to mi zrobił kebab.
  • Odpowiedz
@lamiesobie: No mi właśnie uda padły i dlatego nie mogłem dociągnąć do końca. Po prostu je #!$%@?ło po całej sali ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ledwo po schodach wchodzę, nawet siady tak nie rypio.
  • Odpowiedz
Wydaje mi się, czy sprint przerywany daje w palnik o wiele bardziej niż ciągły?


@Khaine: Tak, bo to wynika z fizyki :) Ciągły bieg to 1. energia włożona w rozpędzenie się 2. pokonywanie oporu powietrza 3. energia związana z hamowaniem. W interwale punkty 1 i 3 się powtarzają, więc organizm musi włożyć o wiele więcej pracy w taki rodzaj aktywności.
  • Odpowiedz
@Khaine: daje w dupę ostro. Też tak biegam, po kilku interwałach wracam do domu i jeszcze długi czas się pocę ;P Pewnie wpływ na to ma fakt, że w ciągłym sprincie nie jesteśmy w stanie biegać na takiej prędkości/wydolności jak z przerwami. Interwałami można podkręcać HR w okolice maxa, normalnie nie jesteśmy w stanie długo takiego stanu utrzymać. Pewnie nawet nie chcielibyśmy tego dla naszego dobra ;)
  • Odpowiedz