Wpis z mikrobloga

#pasta #szczecin

było już przed północą, łóżko ciągnęło mnie jak magnes

już się prawie kładłem kiedy zadzwonił telefon nagle "halo słucham"

- cześć tu Kula, co robisz dziś wieczór?

- a nic...

- to świetnie, jest impreza na Bezrzeczu

- u Ani?

- no jasne! słuchaj będę wozem

- a co to ma wspólnego z imprą?

- o dwunastej bądź pod Malinką to cię zawiozę

uuu... kochany Kula!

odłożyłem słuchawkę pewny że dziś jeszcze będę hulać

więc robiąc wszystko by być już tam a nie tutaj

wybiegłem z chaty na śmierć zapominając o butach

"o kurcze! do domu nie wrócę by nie budzić matki

dojdę w tym co mam na nogach" a na nogach miałem klapki

ale i tak to mi nie napędzało pietra

wszak do miejsca ustawki miałem mniej niż ćwierć kilometra

wierząc że nic tam się beze mnie nie rozpocznie

czekałem godzinę, w kapciach, bezowocnie

lecz że noc mnie pcha do czynów heroicznych

rzekłem - dojdę w klapkach! - więc słuchaczu powodzenia życz mi

ten dystans przyćmił by każdego, ale dla mnie to nic jest

więc przedsięwziąłem ekspedycję
  • 4
  • Odpowiedz