Aktywne Wpisy

diarrhoea +219
No i dokładnie tak się wpada w długi dzięki piramidzie.
Dziewczyna zostawia etat, bo brak wyników zrzuca nie na to, że jest to oszustwo, tylko na toksyczną atmosferę w jej pracy.
Za oszczędności pojechała robić konent na wakacjach w turcji, nawet wypowiedzenie zabrała ze sobą, żeby walną to foto.
Oszczędności skończą się szybciej, niż myśli, bo poza kosztami życia dochodzą koszty tkwienia w piramidzie + wyjazdy po kosztach (jak to w GC) byle ponagrywać najwięcej rolek jak to tylko możliwe. Sekta będzia przekonywać ją, że musi bardziej cisnąć, (wiadomo, siła, ogień ogień) i takie osoby prędzej wezmą kolejną chwilówkę, niż rzucą to w #!$%@? i pójdą do pracy.
Trochę
Dziewczyna zostawia etat, bo brak wyników zrzuca nie na to, że jest to oszustwo, tylko na toksyczną atmosferę w jej pracy.
Za oszczędności pojechała robić konent na wakacjach w turcji, nawet wypowiedzenie zabrała ze sobą, żeby walną to foto.
Oszczędności skończą się szybciej, niż myśli, bo poza kosztami życia dochodzą koszty tkwienia w piramidzie + wyjazdy po kosztach (jak to w GC) byle ponagrywać najwięcej rolek jak to tylko możliwe. Sekta będzia przekonywać ją, że musi bardziej cisnąć, (wiadomo, siła, ogień ogień) i takie osoby prędzej wezmą kolejną chwilówkę, niż rzucą to w #!$%@? i pójdą do pracy.
Trochę
źródło: Screenshot at Aug 08 09-18-24
Pobierz
ashwaganda +182
Rzeczywiście mega upał. Nic mnie tak nie denerwuje jak te czerwono czarne mapy, które mają powodować u nas wylew, że planeta ginie #bekazlewactwa #bekaztvn #tvn #propaganda #ekologia #bekazpodludzi
źródło: Zdjęcie z biblioteki
Pobierz




Na prośbę @informatyk-poznan skrobie pod tagiem wspomnienie z wakacyjnej pracy w Holandii. Pracę dostałem z agencji eena.pl. Wtedy siedziby miała w Opolu i Raciborzu, teraz nie wiem, trzeba sobie sprawdzić. Generalnie trzeba tam pojechać i wydać kasę na pociąg. Najbliżej miałem do Opola (choć wcale nie było blisko, bo ponad 200 km xD). Na miejscu wypełnienie jakiegoś papierka + ustny test z angielskiego w stylu "kali jeść, kali pić" i tyle. Później albo czekasz na telefon, albo stalkujesz ich codziennie telefonami z pytaniem czy zwolniło się jakieś miejsce pracy. Bo telefonu od nich szybko nie dostaniesz, o ile w ogóle. Mnie się udało po bodaj 3 tygodniach. I znów podróż do Opola w celu podpisania umowy i załatwieniu innych formalności. W tym też kupienie biletu na autobus... Tak, firma wyjazdu nie sponsoruje (ale jedziesz transportem przez nich zorganizowanym). Koszt biletu w dwie strony to było 300zł, w jedną chyba 120 z Polski do Holandii i 70 euro z Holandii do Polski. Dokładnych kwot niestety nie pamiętam.
Praca, którą ja dostałem, była pracą na magazynie. Jeździło się ze słuchawką na głowie takim elektrycznym paleciakiem (dokładnie jak na zdjęciu, ale z dłuższymi szynami), na te szyny wrzucało się aluminiowe kontenery, wysokie na ok. 2m, a następnie jeździło się po alejkach magazynu w miejsce wskazane przez lektora (taki automat w języku polskim) i pakowało się do danego kontenera tyle kartonów ile usłyszeliśmy w słuchawce. Każde polecenie lektora, które wykonaliśmy wymagało potwierdzenia, toteż do słuchawek były przytwierdzone mikrofony i przez 8 godzin prowadzi się konwersację z automatem. W godziny pracy wliczone dwie przerwy, jedna 15min, druga 30min. Do pracy dojeżdża się busem ok. 30 minut. Niestety nie ma pewności, że traficie na tę samą ofertę, choć niewątpliwie jest ich najwięcej :)
Kasa u mnie wyglądała tak: 9,35 ojro za godzine. Trzeba jednak pamiętać, że w Holandii obowiązuje stawka wiekowa, chyba trzy progi były <21 lat 7,68 ojro >21 i <23 8,40 ojro i >23 9,35.
Gwarantowane 4 dni pracy w tygodniu. Nie pamiętam czy to stawka netto, czy brutto, ale co tydzień odliczali nam od wypłaty około 70 ojro za domek i media. Najmłodsi zarabiali między 180 a 220 ojro tygodniowo, 23+ między 250 a 320 ojro na czysto, po odliczeniu wszystkiego. Zależnie od ilości przepracowanych dni i od premii. Premia była naliczana po wykonaniu normy w 100%, każdy pracuje na swoje, nie ma żadnych norm ogólnych czy coś. Samą normę wykonuje się po pierwszym tygodniu bez problemu, a wszystko co zrobimy ponad nią jest dodatkowo premiowane. Jak to było liczone nie pamiętam niestety.
Mieszka się w domkach typu Bungalow. Zazwyczaj 2 małe sypialnie 2(3)-osobowe + dość spory salon z aneksem kuchennym + kibel z prysznicem. Telewizor i kablówka w każdym domku. Co ciekawe w stacjach holenderskich puszczają topowe filmy. Zawsze w języku angielskim z napisami po holendersku. Standardy bez rewelacji, ale bez grzybów na ścianie :D. Pralnia płatna, chyba 2,5 euro.
Stosunek do Polaków jest dobry wbrew temu co sugerują media, na początku można jednak odnieść mylne wrażenie, że Holendrzy patrzą na każdego Polaka z takim wyrazem twarzy jakby go zaraz chcieli zamordować, ale okazuje się, że oni tak po prostu wyglądają ( ͡° ͜ʖ ͡°). W sklepie zawsze mili i uśmiechnięci. W restauracjach to samo. Mnóstwo rowerów i ścieżek rowerowych. Wszędzie czysto i wszystko zadbane. Całkowicie inne standardy niż w Polsce. Trafienie na dziurę, albo łatę w jezdni graniczy z cudem. Ja nie widziałem ani jednej.
Polacy, którzy tam jeżdżą są strasznie różni, ale nikt krzywdy nikomu nie robi, bo by wrócił do domu. A nikt pracy stracić nie chce :)
źródło: comment_QosWGNqrYu6aU2KBUQSCin4GWYlQhHic.jpg
Pobierz