Wpis z mikrobloga

Mireczki ze #studbaza #uj

Sytuacja taka:

Mam teraz przedmiot Analiza Matematyczna II i ćwiczenia prowadzi nowa osoba (córka wykładowcy). Od początku semestru kobietę widziałem dwa razy na ćwiczeniach, resztę ćwiczeń miałem z kolesiem (doktorantem), który ją zastępował. I tutaj sprawa się komplikuje, bo koleś nie ogarniał totalnie. Tzn, wiadomo, był doktorantem, to raczej za piękne oczy nim nie został, ale jego umiejętności lingwistyczne i przekazywania wiedzy naprawdę MOCNO kulały... siedzieliśmy na zajęciach jak zombie nie ogarniając nic co do nas mówił (pomijając fakt, że mówił cicho i sprawiał wrażenie bardzo zawstydzonego). Z 5 zestawów zadań, które mieliśmy przerobić, w ciągu dwóch miesięcy przerobiliśmy pierwsze trzy, później Pani Doktor wróciła na jedne zajęcia by zrobić nam kolosa. Okazało się, że kolos jest z zakresu materiału z 5 zestawów (czyli o dwóch za dużo). Teraz tez jej nie ma i nie wiadomo czy będzie na następnych zajęciach. Dodatkowo same zestawy opierają się na dużo większym zakresie materiału niż jest podane w opisie przedmiotu i ona nas z niego "egzaminuje" do tego upierając sie przy tym, że wcale nie wychodzimy poza zakres.

Teraz zastanawiam się czy nie iść z tym do kierownika studiów, żeby jakoś zareagował. To jest ostatni dzwonek, bo sesja tuż tuż, a trzeba zaliczyć ćwiczenia (egzamin jest w miarę banalny jeśli się pouczy). Tylko nie wiem czy taka sytuacja jest wystarczająca do złożenia skargi, a w przypadku uwalenia ćwiczeń, złożenia wniosku do wykładowcy o warunkowe pisanie egzaminu (dodatkowo złożyłbym skargę na jego własną córkę).

Co robić?

PS: To nie tak, że się nie uczę i liczę na łatwe 3.0 z ćwiczeń. Uczę się, ale uważam, że to bardzo niesprawiedliwe i krzywdzące gdy muszę poświęcać czas na naukę rzeczy, których totalnie nie wykorzystam na egzaminie. Nota bene uczę się ich sam, bo na ćwiczeniowca-zastępce nie mam co liczyć.
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@M4lutki: Studia to przede wszystkim nauka samodzielna. Dlaczego nie robiłeś sam tych zadać?, dlaczego nie poganialiście doktoranta?, dlaczego nie pytaliście o zadania których jeszcze nie zrobił? Jeszcze mogłeś na konsultacje chodzić.

gdy muszę poświęcać czas na naukę rzeczy, których totalnie nie wykorzystam na egzaminie


Nie uczysz się po to, aby zaliczać egzaminy, ale poszerzać wiedzę, a egzamin no cóż jakaś forma sprawdzenia musi być.
  • Odpowiedz
@NE555:

Nie uczysz się po to, aby zaliczać egzaminy, ale poszerzać wiedzę.


Poszerzać wiedzę to z przyjemnością mogę z przedmiotów Informatycznych, a nie matematyczny, ponieważ studiuję informatykę a nie
  • Odpowiedz
Poszerzać wiedzę to z przyjemnością mogę z przedmiotów Informatycznych, a nie matematyczny, ponieważ studiuję informatykę a nie matematykę.


@M4lutki: Informatyka to przecież w głównej mierze matematyka. Po co poszedłeś na studia, żeby zostać klepaczem kodu, czy zdobyć wyższe wykształcenie?

To po co są te ćwiczenia? Żebym tracił 4h w tygodniu? Chyba powinno się na nich coś
  • Odpowiedz
@NE555:

Informatyka to przecież w głównej mierze matematyka. Po co poszedłeś na studia, żeby zostać klepaczem kodu, czy zdobyć wyższe wykształcenie?


Gdybym chciał wyższe wykształcenie to poszedłbym na filozofię. Jest mi potrzebny papierek by móc sie realizować w pracy "klepacza kodu" jak to ująłeś, a nie realizować się i chełpić tym, że mam wyższe wykształcenie (jak prawie połowa młodych ludzi w
  • Odpowiedz
Gdybym chciał wyższe wykształcenie to poszedłbym na filozofię. Jest mi potrzebny papierek by móc sie realizować w pracy "klepacza kodu" jak to ująłeś, a nie realizować się i chełpić tym, że mam wyższe wykształcenie (jak prawie połowa młodych ludzi w Polsce).


@M4lutki: To ktoś cię oszukał, do klepacza kodu nie trzeba wyższego wykształcenia, a jak chciałeś mieć jakiś papierek to było iść na jakieś łatwe studia, a nie na UJ.

Od konsultacji jest
  • Odpowiedz
@NE555:

To ktoś cię oszukał, do klepacza kodu nie trzeba wyższego wykształcenia, a jak chciałeś mieć jakiś papierek to było iść na jakieś łatwe studia, a nie na UJ.


Tu mnie masz bo z jednej strony nie chciałem iść na łatwe studia a z drugiej strony chcę mieć papierek. W sumie poszedłem na studia, żeby załapać troszkę wiedzy z każdej dziedziny informatyki, a jest tego trochę. Taka ludzka ciekawość ;) No i papierek IMO ułatwia znalezienie pracy i pięcie się w górę. Oczywiście zdaję sobię sprawę z tego, że jest wiele osób, których mógłbym buty czyścić w danym zakresie informatyki, mimo, że studiów nie ukończyły. Dla takich osób zawsze szacunek
  • Odpowiedz