Wpis z mikrobloga

Oj Mireczki, nie uwierzycie jak u mnie w rodzinie można się "dogadać. Urodziłem się w 1984, Mój dziadek w (1918-1991) zatem był na wojnie, no i trochę go pamiętam. Nie miał nóg i do końca życia jeździł na wózku, nie pamiętam dokładnie jak się dowiedziałem jak stracił nogi ale wiedziałem, że na wojnie podczas szturmu na Berlin. I tak było to dla mnie oczywiste aż wczoraj podczas ulewy i ostre burzy moja mama(ur. 1949) opowiada, jaka to kiedyś się burza z ulewą i wichurą się rozpętały a ona była na łące, nic nie było widać, na szczęście ojciec szybko po nią przybiegł(WTF?!) i ją zabrał stamtąd. No to się pytam - jak to możliwe, skoro ona urodziła się po wojnie to jej ojciec nie mógł chodzić(chyba nie fruwał). No i się dowiedziałem, że nóg nie stracił na wojnie ale przez chorobę... ja #!$%@?ę, nie ma to jak rozmowy rodzinne przy herbatce.

#przegryw #dom #rodzina #dziadek #2wojnaswiatowa #iiwojnaswiatowa
  • 3
@jezus_cameltoe: az mi sie przypomniało co mi za kity cale zycie wciskali.

Moja babcia miala sąsiadke, stara babcia, chodzila caly czas z krzeslem, bo nie miala kul, a nogi miala strasznie powykrzywiane. Wszyscy mowili mi, ze ją cap pobódł, a ona miala poprostu zwyrodnienie stawow