Wpis z mikrobloga

Mirasy, może ma ktoś linki do jakiś ciekawych artykułów albo sam ma ciekawą opinię na temat "dlaczego gry są kontrowersyjne a książki - nie"? Otóż patrzę sobie właśnie na różne "kontrowersyjne" tytuły gier i afery jakie wywoływały i przypominam sobie różne książki, które czytałem - żeby daleko nie szukać mamy naszego rodzimego Wiedźmina ze sceną gwałtu grupowego, czy popularną Grę o Tron ze sceną - wprawdzie delikatnie opisaną - KILKUDZIESIECIOosobowego gwałtu na nastoletniej dziewczynie. Pomiając masę innych wątków. I nikt się nie oburza o to. A w grach wystarczy żart, nawiązanie, trup czy ułamek fragmentu sceny i media krzyczą o kontrowersji i dyskryminacji. JAK TO Z TYM JEST?

#gry #brutalizm #przemoc #ksiazki #radaiopinia
  • 5
@Gamxx: @Jariii: Ok, ale to coś zupełnie innego. Nie chodzi mi o tytuły kontrowersyjne przez to co zrobili ich autorzy. Chodzi mi o treści, które gdyby wystąpiły w grach zostałyby uznane za kontrowersyjne a w literaturze przechodzą bez echa - czy to właśnie gwałty, przemoc, seks z nieletnimi (Opinie o lolicie "ważna pozycja na liście książek" vs. "zakazać tego świństwa!" przeważają na rzecz "ważnej pozycji"), niewolnictwo, brutalność... To nie jest
@PanSutek: Z "Lolita" to tez przyklad nietrafiony. Jak ja wydali to byla straszna gownoburza, ksiazki sa zreszta dzielone na kategorie wiekowe. W co drugim amerykanskim filmie mamy do czynienia z zaglada swiata. A co do autorow co zrobil kontrowersyjnego Mrozek, Darwin czy Machiavelli?
@PanSutek: Na podobnej zasadzie można spytać, dlaczego filmy nie są w takim stopniu oskarżane o powodowanie przemocy jak gry.

W opinii ludzi je głoszących, gry dla odmiany od filmów czy książek, są interaktywne i można się utożsamić z mordercą w grze. Jednak takie opinie powtarzają w kółko osoby, które z grami nie miały wiele do czynienia. Grając mamy podobne poczucie fikcji, jak czytając czy oglądając film i normalne osoby nie wynoszą