Wpis z mikrobloga

#nieruchomosci Prawda jest taka, że klity przestały rosnąć do absurdalnych 12-16k za metr(nie mówię tu o jakis absurdach typu centrum warszawy albo nowego yorku bo to jest całkiem inny rynek) i zostaną na poziomie 6-10k przez następne 10 lat, a może dłużej. Ostatatnie 10 lat prosperity kto zarabiał albo zarabia 15k już sobie kupił mieszkanie, mamy teraz niepewną sytuacje w klasie średniej, it , itd, Generalnie społeczeństwo biednieje i wraz z dziednością będzie dalej biednąć. TLDR: klity są warte max 6-10k a najem 1500-2500. Klity nie będa rosnąć więcej niż inflacja, najem ryzykowny i niskie ROI, top5 top lokalizacje się "w miarę" obronią. Żadne stopy procentowe nie spowodują flipowania nieruchoballsami w łodzi za 12k ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ludzie poprostu są pod kreską w porównaniu z prosperity ostatnie 10lat+,osoby które nie wyszły na górce spóźniły się. Osoby które będa zarabiać dobrze to nie będa odkupować klit tylko zawsze sobie wezmą nowe, lepsze. tyle jeżeli chodzi o nieruchoballsy
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@duzy_krotki: piszę to bo wykopki i ludzie mają problem z wycenianiem rzeczy i czekają na spadki ( ͡° ͜ʖ ͡°) spadki juz nastąpiły ponieważ nie muszą nigdzie placic 15k za metr jak jeszcze rok temu, tylko juz za 11-12k kupią . Jeżeli cos przestało rosnąć, spadł popyt i jest sztucznie utrzymywane na cenie - tak, jebło, nastąpiła zmiana cywylizacyjna(pisałem wyżej o tym) jak we włoszech, japonii
  • Odpowiedz
@cartman_troll:

Generalnie społeczeństwo biednieje i wraz z dziednością będzie dalej biednąć


w Polsce rosną realne płace, rośnie dochód rozporządzalny, ale c--j, społeczeństwo biednieje xD
Nawet nie ma co czytać dalej
  • Odpowiedz
@cartman_troll: A tak calkiem serio, to dlaczego 6-10k, a nie 4-8k? Sam jestem zdania, że nieruchomości spadną, w niektórych lokalizacjach będzie dosłownie włoski scenariusz, ale jaka jest podstawa wyceny? Ile np. wynosi realna cena w Gdańsku, a ile w Krakowie?
  • Odpowiedz
@Atomic_Cookie: skumulowana inflacja wynosi prawie 50% za ten czas. Bez takiej podwyżki w ciągu ostatnich lat nie można mówić o jakimkolwiek realnym wzroście zarobków. A jak tam ceny w knajpach, u fryzjerów, czy mechaników, jak tam ceny samochodów? Bo tu mam wrażenie że na luzie +100% względem tego co było 6 lat temu.
  • Odpowiedz
@del855: @AmerykanskiRewolwerowiec nikt nie mówi o dobrobycie, ale badania chociażby CBOSu wskazują, że polacy patrzą pesymistycznie na gospodarkę i równocześnie oceniają bardzo pozytywnie własną sytuacje finansową

Jest duży rozjazd między tym co mówimy o gospodarce a tym jaka jest nasza prywatna sytuacja, dlatego trzeba sie posługiwać obiektywnymi danymi a nie dowodami anegdotycznymi typu mechanik albo "realna inflacja"
  • Odpowiedz
@pamareum: ale jak z drugiej strony ktos nie chodzi do fryzjera bo lysly - to co go to obchodzi? ;)

dlatego stety niestety proszusamy sie w jakims koszyku, ale na dobra sprawe kazdy z nas ma SWOJA inflacje.... jesli ktos 80% kasy przeznacza na elektornika - to jakos go te ostatnie lata po kiesznei nie wala, ale jak lub wydac na uslugi, resurtacje czy loklane wakacje - no to dostal
  • Odpowiedz
Jest duży rozjazd między tym co mówimy o gospodarce a tym jaka jest nasza prywatna sytuacja, dlatego trzeba sie posługiwać obiektywnymi danymi a nie dowodami anegdotycznymi typu mechanik albo "realna inflacja"


ok, ale to jest tag nieruchomosci - na tym sie tutaj skupiamy, ich dostepnopsc wcale sie nie zwieksza wraz ze wzrsotem pensji.... to chyba, tak na oko, znaczy ze sie nie bogace.... a nawet gorzej - bo mieszkanie wyrazone w innych
  • Odpowiedz