Wpis z mikrobloga

Chciałbym omówić pewien artykuł ze szmatławca jak dla mnie, gdyż czuję się nim oburzony. Skoro piszę się takie opiniotwórcze artykuły w tygodnikach to chyba ja też mogę dla przeciwwagi. Może mój wpis uświadomi cześć młodzieży i zaczniecie wracać do polskich tradycji i zrozumiecie, myśląc trzeźwo, kto i po co chce wam wyprać mózg.

Jak to możliwe, że w naszym kraju dzieją się takie rzeczy i piszę się artykuły antypolskie, antykatolickie, antyrodzinne?

Jak to możliwe, że są ludzie o takich poglądach, przecież chyba trzeba takie mieć żeby pisać artykuł?

Jak to możliwe, że redaktor naczelny przepuszcza do druku?

Cz to nie powinno być karane?? Nie ma na to jakiś paragrafów?

Jak to możliwe? Ano możliwe...

Teraźniejsze mamy, te opisywane w artykule to nowoczesne pokolenie, domniemam, że z dużych miast, bo opisy przedstawiające je to "Beata. Dziennikarka telewizyjna", "Krystyna. Wyższy szczebel menedżerski.", "Jolanta. Kierownik dużego działu w firmie międzynarodowej", "Elżbieta. Stanowisko kierownicze w dużym koncernie." I to nowoczesne pokolenie ma właśnie takie spaczone podejście do wychowania dzieci.

Po pierwsze, nie wychowują same dzieci "... kiedy o 19:00 oboje z mężem wracaliśmy do domu, ( niania) zamykała się w łazience, a później szybko w swoim pokoju". Jeśli założymy, że małe dziecko idzie spać o 20-21 to matka poświęciła SWOJEMU DZIECKU godzinę, no może półtorej. Taki ma być współczesny model wychowania? Co można dziecku przekazać w tym czasie, pod koniec jego dnia?

Po drugie w artykule jasno jest napisane, że większość opiekunek, niań traktuję się po prostu jak szmatę, kogoś z "niższej półki", na zasadzie "to ja jestem pani menedżer i zaraz może cie tu nie być". Artykuł opisuje jakie castingi urządzano sobie w domu, jak często zmienia się nianie. Ogólnie zero szacunku do człowieka.

Po trzecie lista rzeczy, których niania może uczyć a których nie. To już jest karygodne, bo młodzi ludzie czytają takie gówno i może na początku też uważają, że to złe, ale ziarnko już jest posiane... W ich młodych umysłach może narodzić się myśl, że może rzeczywiście chodzenie do kościoła jest głupie. Wiara ojców... po co? Uczyć moje dziecko żeby umiało się przeżegnać... po co?

Nie jestem jakimś moherem, jestem zwykłym praktykującym katolikiem. Staram się co niedziele iść do kościoła i uczę tego moją córcię. Zauważyłem ostatnio, często bywając w Poznaniu, że ludzie w dużych miastach zupełnie się zatracili, na mszy gdzie w koło kościoła sporo nowych bloków, ludzi garstka. Młodych prawie wcale. Więc skąd te matki mają brać wzorce, jakieś dobre wartości... Nie chodzi mi o sam kościół jako o instytucję, żebyśmy klęczeli i dawali na ofiarę, ale o to, że kościół był zawsze ostoją patriotyzmu, tradycji, polskości, to wiara dawała nam dobre, prawdziwe wartości.

Dlaczego tak się stało?

Ano... za komuny sowieci wciskali ludziom na siłę, że Boga nie ma, kościół był prześladowany. Kto był słaby wpadał w nurt jedynie słusznej ideologi. Znam to doskonale z autopsji. Mieszkałem w bloku "milicyjnym", wszyscy sąsiedzi to byli funkcjonariusze różnych wydziałów. W moim bloku tylko ja z rodzicami chodziłem do kościoła, chociaż matka mówiła mi żeby się nie chwalił tym. Inni bali się chodzić do kościoła, bo podobno można było stracić pracę w resorcie, ale moja matka była odważna. Pamiętam gdy przyszedł czas komunii , kumple przystępowali do niej, ale nie było ich ze mną w naszej parafii. Ich rodzice załatwiali całą uroczystość na wsiach, gdzieś z dala, żeby nikt się nie dowiedział. Pewnie był to jedyny raz gdy byli w kościele bo przez tyle lat nigdy, żadnego nie widziałem. Dziś już mamy sporo lat, z wieloma mam kontakt, ale żaden do kościoła nie chodzi.

Prawdopodobnie tak samo było z rodzicami tych super matek z artykułu. Byli po prostu komuchami, albo dali wyprać sobie mózg przez sowietów i nie nauczyli dzieci chodzić do kościoła. Teraz one podtrzymują tą złą tradycję.

Gdyby panie te, ich matki, babki były z dobrych domów, może nawet z rodów szlacheckich, to nigdy w życiu nie poszły by na współpracę z komuną (były oczywiście wyjątki, ale tylko wyjątki) , nie dały by sobą rządzić i kościół pozostałby ostają polskości, patriotyzmu tak jak to było przed wojną. Ludzie mądrzy, dobrze urodzeni walczyli po wojnie z komuna jak tylko mogli, oni wynieśli z domu szacunek do Boga i Ojczyzny. Niestety Ci właśnie ludzie, byli prześladowani, mordowani, więzieni, zsyłani, internowani. W Polsce nie mieli przyszłości, nie mogli podjąć studiów, nie mogli dostać pracy, o sprawowaniu urzędów można było zapomnieć. Wielu prawdziwych patriotów musiało wyemigrować, bo władza ludowa nie dawała im spokoju.

Dziś mamy wolność, nie ma sowietów, a jednak zbierają żniwo. Matki te to właśnie pokłosie tego, że ich rodzice nie przekazały polskich tradycji. Następuje upadek wartości. Igor z artykułu doskonale rozpoznaje cerkiew... i jest ganiony za przeżegnanie się.

Wiem, że są jeszcze ludzie wychowani "po staremu", gdzie wiara ojców jest świętością, polskie i rodzinne tradycje są szanowane. Proszę Was nie dajcie się ogłupić nowoczesnemu wychowaniu, bądźcie silni i jeśli nikt z waszych kumpli nie chodzi do kościoła to wy chodźcie (nie dawajcie na ofiarę jak was to boli, bo takie głosy słyszałem). Ja z moją córcią chodzę to kościoła, pomimo , że moja żona nie.

I bądźcie świadomi co czytacie. Jak już wspomniałem i powtórzę - tekst z tygodnika jest antyrodzinny, antypolski, antykatolicki. I strasznie mnie boli, że są ludzie, "Polacy", którzy utożsamiają się z takimi właśnie "wartościami". To nic innego jak równia pochyła do zniszczenia wszystkiego, całej polskiej tradycji. A co to za państwo bez tradycji....?

Pozdrawiam.

"Bóg, Honor, Ojczyzna"
Pobierz bestmlody - Chciałbym omówić pewien artykuł ze szmatławca jak dla mnie, gdyż czuję si...
źródło: comment_dgdQL10Bx4c5isQdaBv3nHssJh7KPnp1.jpg
  • 3