Wpis z mikrobloga

Siedze sobie u mamy w pracy, pomagam, a dokladniej przecieram lustra. Z okna widze przeuroczy rynek mojego miasta, ktory o tej porze jak to zawsze bywa jest pusty. Nagle slysze smiechy i piski, zagladam a to dwie gimbusiary (moze 15-17 lat). Dra morde, tak poprostu. Olewam i wracam do mycia luster. Mija 10 min, czuje lekka irytacje, no #!$%@? jest pozno do #!$%@? ludzie spia. Mozeby skonczyly pajacowac? Juz mam srogo #!$%@?, kiedy widze ze wychodzi dziadzio. Maly taki, siwy, troche kulał. I zwraca im uwage. Dokladnie nie uslyszalem co powiedzial. Polecial bluzg w stylu: "zamkniecie te mordy w koncu?". Gimby nic sobie nie robia, poprostu sie smieja. "Bo co?" Na to dziadek zaczyna podchodzic. One ze drac ryja i rechoczac sie do sb zaczynaja uciekac, po drodze leci "gon sie frajerze" itp.

Potym naszla mnie taka refleksja, co sie bedzie dzialo za 30 lat, co bedzie jak te bachory zaloza rodziny. Jaka bede mial pewnosc ze ich dzieciaki nie wjebia mi kosy pod zebra tylko dlatego ze sie popatrzylem. Dlaczego jest taka przepasc moralna i kulturowa, mimo ze dzieli nas tylko kilka lat!


#gimbusy #niecoolstory #przemyslenia #cotobedzie
  • 4
@Prosty_login: masz dwie opcje mireczku. Pierwsza jest taka, ze rodzice klepią biedę i dzieci są wychowywane jak ciche myszki, bida, palcie lolki i pijcie bronksy, w biedzie. Rodzice nie dość ze biedni materialne to także umysłowo. Druga opcja to taka, ze rodzice maja kasy w opór ale nie maja czasu zajmować sie dziećmi bo ktoś musi zarabiać kasę. Wiec dzieci siedzą na necie, edukując sie od anonimowych frajerów internetowych oraz swoich