Wpis z mikrobloga

Moja koleżanka dziś poprosiła mnie, żebym jej pokazała "jak działa google docs". Nie rozumiała wyjaśnień przez telefon, przeszłam się więc do niej, bo i tak miałam ochotę na spacer. Nie posiadała także kabla do komórki, żeby sobie zgrać z niej zdjęcia (okazało się że ma w szufladzie identyczny, jaki przyniosłam xD), a że miałam ochotę na spacer, to sru, mini i mikro usb jakie miałam zapakowałam w plecak, wzięłam jeszcze adapter na wszelki wypadek i poszłam.

No i co tam, Siedzi przyszła, rozsiadła się i dała odpowiedni kabel koleżance, żeby się poczęstowała. Po dwóch próbach zadziałał i koleżanka zaczęła zgrywać zdjęcia. Najpierw je przeglądała w nowatorski sposób, otwierając każde, potem zamykając i otwierając następne. Potem gdy już chciała je przenieść do folderu to... o zgrozo, zamiast zaznaczyć skrótem klawiaturowym, robiła to myszką, "jak się uda" i... kopiowała do schowka, następnie wklejała, zamiast przeciągnąć ;; Otwierała również każdy folder, łącznie z tymi w których na pewno żadne zdjęcie by się nie zapisało, po prostu wszystkie jak leci, łącznie z systemowymi. Powiedziałam jej że może zrobić to łatwiej, ale stwierdziła, że tak jej wygodniej, bo przynajmniej wie, co zgrywa O.o

Potem przyszła pora na GD. Nigdy z tego nie korzystałam, ale sobie ogarnęłam i jej krok po kroku łopatologicznie wszystko przedstawiłam. Ale, żeby nie było łatwo, okazało się, że jej przeglądarka - firefox - miała trzy toolbary, domyślą wyszukiwarką był Royal Search (upierdliwe toto strasznie, z większości stron przekierowywało mnie tam), każda literka wpisywała się z prędkością jednej na minutę... Zapytałam się, jak ona pracuje na tym kompie. Odpowiedź mnie zabiła.

Ja włączam Explorera i tam chodzi szybciej


Niby używa IE, ale to chrome i ff zawalone jakimiś podejrzanymi rzeczami, wyszukiwarka zmieniona na jakąś spamującą sponsorowanymi wynikami, w menedżerze wypatrzyłam jakieś podejrzane nazwy programów - pewnie nie wyłapie się ich jako zagrożeń, ale nie mam wątpliwości, że to między innymi one tak zamulają tego kompa...

Dodatkowo koleżanka nie miała antywirusa, nawet jakiegoś darmowego, skanowanie avastem (którego jej zainstalowałam w bólach) przed uruchomieniem windy wykazało ~60 zagrożeń (podobno miesiąc wcześniej był kolega i czyścił Nortonem). Miesiąc wcześniej coś w jej imieniu wysyłało ciekawe linki na facebooku, ona sama dość często padała ofiarą wyłudzania hasła, czy nagle "lubiła" jakieś strony, choć zarzekała się, ze to nie ona. Szczęściara ;)

Dziewucha jest w moim wieku, a z komputerowych rzeczy umie włączyć i wyłączyć maszynę i poserfować po necie (oczywiście ściągając przy tym masę jakiegoś gówna, do tego ma talent, nie powiem ^^) i popisać w wordzie. Nie ogarnia, niczym pani w średnim wieku ;
;

Jedyne co jest dobre to to, że ona się przyznaje że jest kompletnie zielona w tych sprawach i chciałaby to zmienić. Całe szczęście, bo obawiam się, że z jej możliwościami wysadzi kiedyś przez przypadek Pentagon xD

**tl;dr - moja znajoma ma 24 lata i jest kompletną "informatyczną" nogą, mój ojciec umie więcej ;_;**


#januszekomputerow #truestory #siedzaceopowiesci
  • 12
  • Odpowiedz
@Siedzi: ja znam takich ludzi studiujących informatykę... Taka ułomność cyfrowa u młodych osób to chyba największa zagadka naszego pokolenia.

Ale mimo wszystko czasy hejtowania IE już dawno minęły, teraz już nie jest to taka tragedia jak kiedyś, faktycznie jest dużo szybsza (przynajmniej u mnie). Jeśli poprawią trochę interfejs to sam się na IE przestawię z chrome.
  • Odpowiedz
@goblin21: Uczyłam ją matematyki i fizyki przez całe liceum (zaczęłam w gimbazie), jako jedyna byłam w stanie wsadzić jej do głowy choć trochę wiedzy, która tuż po zaliczeniu szkoły uleciała z niej niczym gołąb... Podejrzewam, zatem, że i w tym przypadku, Twój trud byłby daremny ;_;

@emtei: Nie korzystam z IE od bardzo dawna, faktycznie poleciałam po starej opinii ;) Co nie zmienia faktu że byłam w szoku, że dziewczyna
  • Odpowiedz
@Siedzi: Nowe wersje IE chyba nie pozwalają tak łatwo instalować sobie toolbarów. Teraz największą zmorą są samo instalujące się wtyczki do chrome które dodają reklamy na strony.
  • Odpowiedz
@emtei: Nawet o tym nie wiedziałem ;_; Czuję się taka zacofana :/ Adblock nie pomaga?

@012345678: Jak się jest ogarniętym i się wie gdzie można wchodzić, to i bez antywira się pociągnie. Ale jak się klika w każde "WLAMOLOSCL" albo inne w tym stylu na fejsiku, albo ściąga się programy z dziwnych źródeł bez zastanowienie, to nic już nie pomoże, tylko jakaś dobra zapora ;P
  • Odpowiedz
@Siedzi: Nie pomaga, ta wtyczka rozpoznaje gdzie na stronie jest jakaś wolna przestrzeń (np tutaj pod polem wpisywania komentarza) i wpieprza tam milion banerów na których zarabia jej twórca. A ostatnio jedna znajoma coś jeszcze lepszego! Wyobraź sobie:


  • Odpowiedz
@Siedzi: wiem, wiem, tak sobie żartuję, też wszystkim zawsze każę instalować ;-).

Mnie osobiście najbardziej wkurzają samolajkujące się linki na fb :P. O ile "TAK SIE BAWIA NASTOLATKI W TWOIM MIESCIE!!111" od razu wygląda podejrzanie, to niektóre (ostatnio jakieś ogłoszenia były), są całkiem wiarygodne. Przez to otwieram połowę linków z fb w incognito.
  • Odpowiedz
@emtei: Ale pewnie z jakiegoś poziomu można ją usunąć, albo przeinstalować przeglądarkę, tak sądzę. Gorzej, jak właśnie w pracy coś jest, wtedy dłubać nie można za bardzo, bo jeszcze pomyślą, ze "hakujesz" xD A dziewczyna się jakoś wytłumaczyła, czy wyleciała? :P

@012345678:

samolajkujące się linki na fb


O, to miałam na mysli pisząc te "WLADOMOSCL" Ale to i tak trzeba kilka ruchów wykonać, na przykład wpisać jakiś kod weryfikujący na
  • Odpowiedz
@Siedzi: męczyłem się z tym cały dzień ;D w końcu się wkurzyłem i zrobiłem reinstall, lajtowo szef wiedział o tym bo narzekała, ale mimo wszystko śmiesznie to wyglądało :)

Otwierasz w incognito = nie jesteś zalogowana na fb = skrypt nie ma jak sam się zalajkować ;)
  • Odpowiedz