Wpis z mikrobloga

Budowlańcy to cwaniaki i naciągacze.
Facet ma projekt rozbudowy domu, zrobił wycenę u jednego. Zgłosił się do lokalnego architekta po namiary na innego murarza, żeby dostać drugi kosztorys i porównać. Ten daje mu namiary, mówiąc temu drugiemu murarzowi, że inny zrobił wycenę. Więc ten pierwszy wysyła swoją wycenę drugiemu, tamten robi trochę drożej, żeby klient zaakceptował ofertę tego pierwszego. Patologia, wszyscy się znają.


#budownictwo
  • 26
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@PiotrFr: Bo wycena to usługa kosztująca wyceniającego czas. Nie rozumiem dlaczego ma być za darmo. Można zrobić później upust o kwotę sporządzenia wyceny jeżeli chcesz być atrakcyjny na rynku. Chyba że robisz takie wyceny z palca że masz skuteczność 50% to nie ma tematu. Dobra i solidna wycena pracochłonności to na spokojnie pół dniówki.
  • Odpowiedz
  • 0
@emq1:

Chyba że robisz takie wyceny z palca że masz skuteczność 50% to nie ma tematu


Generalnie tak i >90%. Jeśli nie jesteś malarz-tynkarz-akrobata, to wycena szybko idzie.

Pewnie jakby to był 10% to inaczej. Chyba że od razu wiadomo, że wycena jest z innego powodu (np sprzedaż), to robię płatną
  • Odpowiedz
@PiotrFr no niby tak, budowlaniec to szerokie pojęcie. To na ile wyceniasz budowę domu? 120m, strop lany. Do stanu surowego otwartego. Technologia H+H ew ytong?
  • Odpowiedz
  • 0
@emq1: nie robię z tego ani tego.
120m czego? Parter? Całość? Same metry też nic nie mówią, trzeba zobaczyć projekt.
Bierzesz długość fundamentów, powierzchnię, powierzchnię ścian. Policzyć to 5 minut. A stawki masz stałe za każdą czynność.
Nawet nie piszę od nowa, tylko biorę jakieś stare i zmieniam wartości
  • Odpowiedz
@kilobajt imo to zależy, jeżeli spełnisz warunki formalne i jesteś przefiltrowany przez kwalifikacje wstępną, a szacowanie oferty odbywa się na zasadzie warsztatu to nie widzę przeszkód żeby się tak umówić. Wiadomo że tak nie jest i lepiej jest wygrać przetrg na granicy rażąco niskiej ceny a później się aneksować
  • Odpowiedz
@emq1 to jak gmina chce wybudować szkołę albo parking w trybie przetargu nieograniczonego to powinna zapłacić potencjalnym wykonawcom za wycenę?
  • Odpowiedz
@kilobajt: napisałem wyżej, że to zależy jak się umówisz. Postępowanie może być np wieloetapowe, złożone np z prekwalifikacji oferentów, a przetarg może zawierać budżet na sporządzenie ofert z harmonogramem. Może, nie musi, zależy jak się umówisz. Moja firma np sprzedawała już płatne warsztaty dla zebrania informacji o zakresie oferty.
  • Odpowiedz
@emq1 no tak, ale te przetargi publiczne to w znakomitej większości są praktycznie dla wszystkich. Wystarczy mieć kadrę i doświadczenie w kilku podobnych pracach.
A o wyborze to praktycznie tylko cena decyduje, bo wszyscy za oferowaną gwarancję czy posiadaną kadrę albo doświadczenie dostają max punktów.

Nie wyobrażam sobie, że te wszystkie firmy dostaną pieniądze bo przygotowały ofertę.

W takim świecie to tylko z oferowania można żyć.
  • Odpowiedz
@kilobajt: Generalnie jest tak jak piszesz, w przeszłości było jeszcze gorzej. Obecnie to się zmienia, często trzeba wykazać i spełniać różne wymagania, wykazać zabezpieczenia etc.

To nie jest tak że "wszystkie firmy dostaną pieniądze bo przygotowały ofertę." Zwyczajowo jest tak, że wstępnie odpowiadasz na RFI do składania RFP zostaje zaproszonych pięć podmiotów i to dla nich jest budżet na sporządzenie oferty, jeżeli jej sporządzenie jest pracochłonne. Oczywiście często jest tak
  • Odpowiedz
@emq1 te procedury RF przy budowie w zamówieniach publicznych nie są wykorzystywane, a już na pewno nie w tym przykładzie.

W publicznych jest ogłoszenie zamówienia, potem ewentualne pytania i na podstawie odpowiedzi zamawiającego oferta.

I to oferowanie trzeba wykalkulować w działalność.
W sytuacji gdzie wycena to usługa, za którą zamawiający ma płacić, to firmy by tylko z tego żyły
  • Odpowiedz
@kilobajt: w większości jest tak jak piszesz. W sumie im mniejsza inwestycja tym bardziej po łepkach, ale nie zawsze. Brałem udział w kilku przetargach właśnie takich kilkuetapowych. Wiadomo co branża lub obszar to obyczaj, ale gwarantuję Ci że przy budowie np elektrowni atomowej żaden nawet większy januszex raczej się nie zakwalifikuje
  • Odpowiedz
@emq1 ale tu jest rozmowa na temat rozbudowy domu a nie przetargu dla zaproszonych dwóch czy trzech oferentów.
Robota za kilkanaście/kilkadziesiąt tysięcy euro i chcesz płacić za oferty, gdzie przy ofertach za kilka milionów nie ma takich zwyczajów.
  • Odpowiedz
@kilobajt: więc tym bardziej. Ja jak robiłem w sklepie szybki projekt łazienki który zajął 2h kosztował 500PLN chyba że kupię materiały u nich to wtedy jest za free.
  • Odpowiedz
@PiotrFr: Jeżeli masz wszystko opomiarowane to może i tak, ale wtedy mało kto chce wycenę, gdyż ceny za daną pracę znane i łatwe do sprawdzenia. Ja nie biorę ani nie wyceniam pracy jeżeli wcześniej jej nie zobaczę/ sprawdzę. Jak przyjeżdza do Ciebie serwisant i mówi że naprawa się nie opłaca, też zazwyczaj za przyjazd sobie liczy i to wg mnie jest normalne
  • Odpowiedz
  • 0
@emq1:

gdyż ceny za daną pracę znane i łatwe do sprawdzenia.


Niby tak ale na niewiele zda się np cena m2, bo będzie inna przy różnych powierzchniach. Tak samo mogą mieć znaczenie dodatkowe czynniki, trudny dostęp
  • Odpowiedz
@PiotrFr: dlatego płatne kosztorysy nie są zwyczajowe w tej branży. Ja mógłbym zapłacić jeżeli fachowiec wskaże mi zakres i harmonogram prac oraz opisze co jest w zakresie a co nie jest. Generalnie zwyczajowo ktoś mówi że za tę robotę to 6k będzie i tyle. W budowlance nawet umowy nie są codziennością, często słowne bo niby zakres prac błachy, wypłata po zakończeniu prac.
  • Odpowiedz