Aktywne Wpisy
![Kwas747](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Kwas747_MtVMH3ZFbt,q60.jpg)
Kwas747 +66
Ej kojarzycie te mobilne kawiarnie na rowerach? Właśnie sobie zdałem sprawę że kawa w tym przybytku kosztuje 12 zł. Kumacie? 12 zł za kawę z budy na rowerze ? Tyle samo co w eleganckiej kawiarni w której obsłuży nas kelnerka, odbierze zamówienie, przyniesie kawe, rozliczy przy stoliku. Foodtrucki z burgerami za 50 i kawa z roweru za 12. Jak byłem w Neapolu to w każdej lepszej kawiarni espresso było za 90 centów
![Kwas747 - Ej kojarzycie te mobilne kawiarnie na rowerach? Właśnie sobie zdałem sprawę...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/2bc259b3e70f07ee20bd878dc65147b50947751d963231fe0e315cbcb8af04db,w150.png?author=Kwas747&auth=0c229ebd188907e8515bb7815d986f6b)
źródło: temp_file967574224938461863
Pobierz![depcioo](https://wykop.pl/cdn/c3397992/depcioo_edsstiFxDP,q60.jpg)
depcioo +5
Czy ppk się opłaca?
Jesteście zapisani u was w firmach?
#ppk #oszczedzanie #inwestycje #pracowniczeplanykapitalowe
Jesteście zapisani u was w firmach?
#ppk #oszczedzanie #inwestycje #pracowniczeplanykapitalowe
Wsiadam do windy w paroosobowej grupie. Obok dwóch młodych typków, gadają sobie o majówce, że spoko, ale że zarówno jeden, jak i drugi nienawidzi deszczu i że co sobie czegoś nie zaplanują, to pogoda zawsze coś. Za mną słyszę, jak dwie laski gadają o tym, że oczywiście też idą na otwarcie Cudu nad Wisłą, no przecież jak mogłyby nie pójść.
Ćwir, ćwir, ćwir, bla, bla, bla i w tym duchu wjeżdżamy na pierwsze, po czym winda staje, drzwi się otwierają i nagle wszystkie rozmowy gasną, jak ucięte mieczem.
Dwóch ich stoi.
Stoi i sieje strach. Gangsterzy, egzekutorzy, przestępcy i absolutnie nie ma siły, żeby było inaczej. Jeden w skórzanej kurtce, drugi w dresie. Cwaniaki. Oba chłopy jak dąb, wielkie, ogromne. Potwor , pod dwa metry każdy, jak nic. Nie stąd, nie od nas, definitywnie nie od nas. Brzydcy jacyś tacy, niebezpiecznie brzydcy. Wzrok – świdrujący, wrogi, trzymający w napięciu. Na karku u jednego luźno zwisa łańcuch o obwodzie wystarczającym, żeby w bardziej sprzyjających wygłupom okolicznościach robić u mnie za pasek. Giganci z paskudnymi uśmiechami i złowrogą iskrą w oku – jedną z tych iskier, z których nigdy nie wynika nic dobrego.
Hasztag strach.
Patrzą spode łba i wchodzą do windy. My wszyscy pod ścianę, jak jeden mąż, grzeczniutko i posłusznie – jak w tej reklamie jakiejś gumy do żucia, Winterfresh chyba, gdzie typ żuje, oddycha pełną piersią i wszyscy rozpłaszczają się na ścianach, a on ma nagle mnóstwo miejsca, bo tak rześko se odetchnął, whatever. Aż do dzisiaj myślałem, że to niemożliwe, a tu w pół sekundy rozpełzliśmy się wszyscy po ścianach jak czmychające karaluchy. Panowie się rozgoszczą, nie ma problemu, oczywiście, że z chęcią przytulę się do lustra – i tak kocham szkła i w ogóle ceramikę, jasna sprawa, wchodźcie. Hasztag przeżyć.
Jedno piętro, drugie, trzecie. Nikt nic nie gada, nikt nie oddycha, każdy mentalnie drży o własny los. Szlag trafił bezpieczeństwo i ułudę komfortu warszawskiego biura. Zniknął luz i gadki o tym, co modne. Jedziemy, czas zwalnia, a ja przecież nigdy nie spisałem nawet testamentu i w ogóle ile kosztuje ubezpieczenie na życie? Muszę sobie sprawdzić w wolnej chwili.
Mija parę niesamowicie długich sekund. W końcu jeden z przestępców odzywa się do drugiego:
- no, i słuchaj dalej. I wtedy tam #!$%@? wchodzę, do tej budy i wiesz co widzę? Nie zgadniesz, ziomeczku.
- no nie zgadnę, co widzisz? – odpowiada mu drugi z morderców, w miarę logicznie zresztą.
- Magnum, #!$%@?, i to to najnowsze, mordo. Normalnie Magnum, czaisz? Normalnie wywieszone, jeden obok drugiego, równiutko, nówki.
Na co ten drugi odpowiada czymś pomiędzy mruknięciem a rechotem pomieszanym z aprobatą.
Przepięknie. Najnowsze Magnum w tej budzie, wybornie. A maczety i Glocki macie panowie pewnie ze sobą, co? „Jeszcze tylko dwa piętra i wysiadka” – pocieszam sam siebie. Przeżyjesz. Źle się strzela z Magnum w ciasnych przestrzeniach, poza tym na razie niczym ich nie sprowokowałem. Tak trzymać i wszystko będzie dobrze, życie cudem jest, życie cudem jest. Oddychaj.
To samo wokół. Cisza, jak makiem zasiał. U typa obok strużka potu na czole. Te z tyłu modlą się o Cud w Windzie. Cisza.
I wtedy w tej idealnej ciszy, w tej warszawskiej windzie pełnej ludzi drżących o swój los, o to, czy dane im będzie dożyć końca dnia, bo mieli pecha spotkać na swej drodze śmiertelnie niebezpiecznych i uzbrojonych szubrawców, typ kontynuuje wypowiedź:
- a nad tymi Magnum zaraz obok Big Milki, równiutko i zaraz jeszcze obok Carte D’or. Wszystkie w rzędzie, wszystkie równiutko, jak na apelu w szkole. – i zaraz, z wyraźnym podziwem i widoczną pasją. - To się nazywa zarządzanie półką, stary. To się nazywa display, piękna sprawa, mówię Ci.
- Kozak. Fotki porobiłeś? Na spotkaniu pokażesz.
Po czym dojeżdżamy na piąte i panowie wysiadają, a my wjeżdżamy dalej. Żywi. I tak, oczywiście, że idzie na otwarcie Cudu nad Wisłą – dowiaduję się sekundę później, jak gdyby ten horror nie miał nigdy miejsca. Przecież kto by nie poszedł.
#pasta #yuri #yuridrabent