Nowoczesny, warszawski biurowiec, środek dnia, parter. Wokół typowy, miejski, pędzący dzień – ładnie ubrani ludzie biegają z cichutkim, korporacyjnym zacięciem w oczach. Każdy w swoim rytmie ściga się z czasem, głównie przegrywając – wiecie, jak jest. Ten z kawką, ta w z kawką, każdy z iPhonem, wszystkie padają, bo bateria słaba, więc panika i #gdziejestladowarka, gdzieś przemyka Pan Kanapka z pakowanym sushi, co chwilę słychać piknięcia odklepywanych na bramkach kart wejściowych.