Wpis z mikrobloga

#japonia #chinskiebajki #anime #socjologia

Za gówniaka jarałem się Japonią, bo oglądałem dużo anime, jednak im więcej obejrzałem dokumentów o tym kraju, im więcej przeczytałem artykułów tym nabierałem coraz większej niechęci do ich kultury.

Na początku myślałem, że są bardzo liberalni skoro powstają u nich 'dzieła' z gatunku Yuri, Yaoi, jakaś lekka pedofilia i kupa innych zboczeń jakby to powiedział praworządny katolik. Okazuje się, że to nieprawda, nie do końca. Spotkałem się z stwierdzeniem, że ich kultura jest schizofreniczna i to imo najlepiej opisuje problem. W rzeczywistości Japonia jest krajem kolektywnym, opresyjnym, niedającym zwykłym ludziom zbyt wielkiej wolności osobistej. Jednostka jest niczym, liczy się grupa, jej wola oraz pragnienia. Stres, samotność to codzienność w życiu wielu Japończyków.

Efektem tego stanu rzeczy jest wysoki wskaźnik samobójstw, słynne furgonetki śmierci, gdzie ludzie umawiali się przez internet na wspólne odebranie sobie życia. Oprócz tego jest coraz większy problem z Hikikomori; ludzi wycofanych społecznie, nie wychodzących z pokoju. Według wiki w 2010 zanotowano ponad 700 tys. takich przypadków. Trzeba dodać, że ta przypadłość jest bardzo upokarzająca, wstydliwa więc realnych chorych jest więcej. Japończycy również nie uprawiają seksu, o czym mówił wspominał niedawno durex. Wiele par nie kochało się od nawet kilkunastu lat.

Nowe pokolenie nie chce się wiązać, nie uprawia seksu, nie jest wstanie nawiązać głębszych relacji z innymi. Mamy tam takie wynalazki jak solo karaoke gdzie samemu się śpiewa w małym pokoju, bary gdzie płaci się za niekończący się podryw z japonkami, knajpy w których płaci za głaskanie kotów. Ogólnie rzecz biorąc popkultura oraz komercja skupiona jest na rozładowywaniu napięć. U nas jest to samo. Jednak nasza kultura jest mniej chora psychicznie, dlatego problem na razie nie jest tak duży.

Samo jaranie się mangą czy anime dochodzi do absurdów; można kupić każde gówno związane z daną produkcją. Cel tego jest prosty; pomóc ludziom uciec chociaż na chwilę z tej #!$%@? rzeczywistości w której żyją, zanurzając ich w świecie fikcji.

Sam pewnie odwiedzę Japonię bo to kraj bardzo atrakcyjny turystycznie, jednak życie w nim to inna sprawa.
  • 9
@bruceivins: Może spełnić się marzenie Teda i społeczeństwo odrzuci technologię bo nie będzie potrafiło sobie właśnie poradzić z problemami. Nastaną wieki ciemnie, książki będą palone. Ja tego osobiście nie chcę, ale co ja mogę zrobić ;/

Może być tak, że ludzie zawiodą się na technologii np. wybuchnie epidemia podobna do dżumy, zginie ponad 90% ludzi a naukowcy będą bezradni. Już teraz mówią, że przegrywają bitwę z wirusami, które uodparniają się na
@bruceivins: No tak, on sam o tym pisał. Trafnie imo powiedział również, że medycyna prowadzi do degeneracji ludzkiego gatunku (słabe jednostki przeżywają i się rozmnażają) co za jakiś tam czas może stworzyć potrzebę manipulacji ludzkich genów by naprawić problemy (albo zabijania słabych, chorowitych płodów)
Sam pewnie odwiedzę Japonię bo to kraj bardzo atrakcyjny turystycznie, jednak życie w nim to inna sprawa.


@xzn_: Całkowicie się z tym zgadzam. Ja sam to kiedyś powiedziałem.

Poza tym, w Europie nie ma chyba takich osób co jarałaby się anime/mangą w takim samym stopniu co Otaku w Japonii. Całkowicie inny poziom #!$%@? :D

Chociaż Otaku rozumianych na sposób Japoński mamy w naszym kręgu kulturowym sporo np. nastoletnie fanki Biebera itp.