Wpis z mikrobloga

Ja mam problem z tym prawem, że piesi mają pierwszeństwo na drodze. Jestem pieszym to zaznaczę na wstępie. 4 rano, skrzyżowanie, jedzie autobus, ja sobie stoję przed pasami, brak świateł o tej godzinie. Ja nie wiem, czy ten autobus jedzie tak wolno, czy on zwolnił, żeby mnie przepuścić na pasach, ale żeby on nie musiał się zatrzymywać. Stać jak debil, wkurzyć od rana kierowcę, czy przejść i może też wkurzyć, bo może on nie chciał mnie przepuszczać. No i najczęściej w takiej sytuacji, jak wszyscy stoją i zaczynają się przepuszczać, to później w tym samym czasie wszyscy ruszają i każdy na każdego zły, bo przecież mnie przepuściłeś, to co teraz robisz. Ja nie jestem roszczeniowy, ja mam czas, ja przepuszczę, nie mam z tym problemu. Ale czasami zza tej kierownicy czuję nacisk presji na mnie, że muszę przejść teraz, w tej chwili. Bardzo nie lubię tego, wprowadza mnie to w dyskomfort. Czuję się jak taka modelka na wybiegu, że wtedy na pasach wszystkie oczy są na mnie. Z kolei wiem, że są ludzie, którzy są przeciwieństwem mnie. Tacy co pod pociąg by weszli, ten by ich potrącił, a oni z mordą i pretensjami, że dlaczego ich nie przepuścił, że oni są pieszymi i mają pierwszeństwo.

#gownowpis #przemyslenia #kierowcy
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mrsopelek ciężko powiedzieć . U mnie czekanie na zielone to akurat półtorej minuty. Głupotą nazywam wciskanie tego i przechodzenie na czerwonym. Jednocześnie głupotą jest wciśnięcie i czekanie półtorej minuty jak ani jedno auto nie przejedzie... Na szczęście światła są wyłączane od 21 do chyba 7 rano i wyłączone przez cały dzień w weekendy.
I tak, czekający na zielone ruszają się po osobie która pierwsza przejdzie na czerwonym. Jak owce pędzące do
  • Odpowiedz