Aktywne Wpisy
Badmanek +284
Zawsze fajnie się czyta wpisy osób, które sympatyzują z rosją. Jakie to musi być dla nich ciężkie, że muszą teraz pisać o Tym jak Putin się zemści, jak to Ukraińska ofensywa nic nie da.
Przypomnę wam, że 901 dni temu zaczął się ten spektakl upokorzenia dla rosji.
Ta cała potęga okazała się gówno warta i rosja okazała się być naga
Napadli
Przypomnę wam, że 901 dni temu zaczął się ten spektakl upokorzenia dla rosji.
Ta cała potęga okazała się gówno warta i rosja okazała się być naga
Napadli
SarahC +5
Mirki, mam dzisiaj urodziny i zastanawiam się co by sobie kupić z tej okazji dobrego do jedzonka
https://youtu.be/Cpy-4GWEJBg?t=1257
Jeżeli Sapko i Efes były oceniane na 9/10, co jest zgodne z moimi własnymi odczuciami, a z dobrodziejstwa obu tych miejsc korzystam od dobrych 10 lat i przeżyłem ich wzloty i upadki (to dotyczy głównie Sapko, które potrafiło robić kaszaniaste kebsy), to ocena 10/10 wystawione Tendurowi wzbudziła moje żywe zainteresowanie.
Szczególnie zachęciły mnie wypiekane na miejscu placki i ponoć ponadprzeciętnie wyczuwalna baranina. Niestety - obie rzeczy zawiodły.
Wypiekane na miejscu chlebki są ciekawe, mocno przypominają hinduski chlebek naan (aczkolwiek nie są tak tłuste), jednak tutaj stały się główną treścią kebsa, takim mocno pulchnym węglowodanowym wypełniaczem. Wrażenie jest mnie więcej takie:
Przy kasie - ooo, facet ugniata je i wypieka na naszych oczach, sztos!
Początek jedzenia - spoko, smaczne, puszyste, trochę przypominają naan, ale chyba zbyt gumiaste do kebsa...
Koniec jedzenie - za dużo tego chleba, wolałbym więcej treści...
Niestety, z tą treścią to jest tak se. Mięso podają wg. wagi, ale wypełnienie warzywne jest nieco nazbyt oszczędne. Trochę pomidora i sałaty, zero cebuli (przynajmniej ja nie poczułem). Akurat brak cebuli może być plusem, bo np. w Efesie potrafią z nią przesadzić, jednak wolę, kiedy warzyw jest więcej niż mniej i tutaj pod tym względem było przeciętnie.
Jednak największym rozczarowaniem okazało się to, czego oczekiwałem najbardziej, czyli mięso o mocnej baraniej dominancie. Nie twierdzę, że jest złe, chociaż trafiliśmy także na niedopieczone, gumiaste ścięgna. Chodzi o to, że na cztery zakupione kebaby nikt nie poczuł tej baraniny. Ok, jedno dziecko mówiło, że trochę czuło na początku, ale myślę, że sobie wmawiał, a właśnie dla tej wyczuwalnej baraniny tam poszliśmy ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
Zjedliśmy jednak zwyczajną wołowinę. Plus, że to nie mielonka z typowego dworcowego kebsa, ale obok mięsa zaciągającego barankiem z Sapko i Efesa to niestety nie stało, a zwyczajne wołowe mogło być czymś wyjątkowym 10 lat temu, kiedy Sapko czy Efes błyszczały na tle kebabowej miernoty. Dzisiaj to już nic specjalnego.
Także jak ktoś ostrzył sobie zęby na to miejsce i spodziewał się, że zmoczy spodnie po pierwszym, a najpóźniej trzecim gryzie to ostrzegam, że może się rozczarować. Osobiście nie dałbym temu miejscu 10/10, bardziej 7,5/10. Można odwiedzić i zjeść, ale bez podniety i na pewno nie wtedy, kiedy jest mega kolejka.
#kebab #warszawa #foodporn #jedzenie
Ksiązulo i Wojek to dwóch gamoni, których się fajnie ogląda, ale ich kubki smakowe i znajomość kuchni to nadaje się na pizze mrożoną. A nie chwila, też nie. Szkoda czasu na te ich rekomendacje. Trzeba szukać samemu.
@haabero: w efesie jest baranio-cielęce xd
@haabero: daj przykład lepszych kebsów.