Wpis z mikrobloga

Wczoraj w ramach celebrowania dłuższego odpoczynku od kołchozu pierwszy raz obejrzałem Szalony Jackson (1988) z Carlem Weathersem i piosenkarką Vanity. Bardzo przyjemny akcyjniak przywołujący na myśl kino blaxploitation z lat 70., lecz przy tym utrzymany w bardzo neutralnym tonie. Oprócz wymienionej dwójki (Carla Weathersa na pewno kojarzycie z roli Apollo Creeda w serii Rocky, Dillona z Predatora, czy też roli Greef Karga z serialu The Mandalorian) w obsadzie znalazły się twarze dobrze znane fanom kina lat 80. I tak w trakcie seansu (będąc rzez jasna pod wpływem alkoholu) kilka razy wciągałem palucha w momencie, kiedy na ekranie pojawił się dobrze mi znany aktor lub aktorka. Wyglądało to tak: "O, psycholożka z Zabójczej broni!", "O, Gruzin z Czerwonej gorączki!", "O, Biff Tannen z Powrotu do przyszłości!", "O, ten wredny Kitajec (właściwie to Amerykanin chińskiego pochodzenia) z ponad połowy filmów akcji lat 80. i 90.!", "O, Sharon Stone!", "O, m----n, któremu Schwarzenegger skręcił kark w Commando!", "O, Indianin z Predatora!" i tak dalej, i tak dalej. To tylko pokazuje jak bardzo jestem zakorzeniony w kinematografii lat 80. i 90. XX wieku. Bawiłem się do filmu sprzed 36 lat i dzisiaj uświadomiłem sobie, że mój mózg zatrzymał się mniej więcej na latach 00. XXI wieku. Tak jak wielu przegrywów 30plus (czy nawet 40plus) żyję już tylko nostalgią.

Wołam @PawelW124 bo możliwe, że zna ten film.
#przegryw #przegrywpo30tce #nienawiscdosamegosiebie
CulturalEnrichmentIsNotNice - Wczoraj w ramach celebrowania dłuższego odpoczynku od k...

źródło: 7ecccda47a4fabdeb700da86b035e0d8e03bb72097912600104b3cb143fe2543

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach