Wpis z mikrobloga

No i w końcu kupiłam i spróbowałam wino, o którym czytałam tyle na Winicjatywie, czyli Vallado Douro Tinto 2012. Rozpętała się o nie mała wojenka, o której można poczytać w linku wyżej.

A czy warto było? Bardzo warto. Biedronkowe wina rzadko mnie zachwycają. Ostatnio kupiłam polecany przez chłopaków z Winicjatwy Fado Tinto 2012, który - jak się okazało - był koszmarnym, kwaśno-słodkim wyrobem winopodobnym, który w większości wylądował w zlewie. Może miałam pecha i butelki są turbo nierówne.

Do rzeczy - nasze Vallado Douro Tinto 2012 jest winem naprawdę wartym trzech dyszek. Wcześniej Miełżyński sprzedawał je po 40 zł, i też było warto.

Głęboki, czerwony kolor z lekko fioletowymi akcentami, w nosie - owoce leśne, a w ustach - piękny, pełny, krągły owoc - wiśnia, jeżyna, porzeczka, do tego nuty wanilii i pieprzu. Wino długie na podniebieniu, pije się je z wielką przyjemnością, nawet solo.

Tym, którzy mają blisko Biedronkę (czyli wszystkim;) polecam spacerek i kupno butelki na spróbowanie. Gwarantuję, że wrócicie po więcej ;)

Cena: 29,99 zł

Sklep: Biedronka

#winotest #wino #pijzwykopem
Pobierz gugas - No i w końcu kupiłam i spróbowałam wino, o którym czytałam tyle na Winicjatyw...
źródło: comment_wP3UtDm2g4CY01XDq1bMCoRVeQHU9WSu.jpg
  • 6