Wpis z mikrobloga

Po tej akcji z Jaworkiem zaczynam się dziwić przestępcom, którzy dają się złapać polskiej policji (choć pewnie nie grzeszą inteligencją). Jeśli policja nie ma w systemie jakiejś informacji, dzięki której mogą do nas dotrzeć jak po sznurku - mieszkanie pod swoim adresem zameldowania albo jakaś aktywność w necie z kartą na swoje nazwisko i włączoną lokalizacją będąc w domu - to można spać spokojnie. Wystarczy się przenieść do jakiegoś opuszczonego domu we wsi obok i mieć spokój.

Filmy i seriale, gdzie policjant chodzi, pyta, zbiera dowody, jest jakaś burza mózgów w komisariacie, tablica z rozpisanymi powiązaniami, na którą ktoś patrzy i rozkminia - to wszystko mit. W rzeczywistości pewnie jest tak, że taki policjant śledczy przychodzi do pracy, odpala komputer i jak już rozegra porannego pasjansa oraz przejrzy memy, to sprawdza w systemie adresy, gdzie podejrzany mógłby mieszkać albo często wykrywano jakąś płatność kartą czy aktywność telefoniczną. Wsiada w radiowóz, jedzie pod wskazany adres, pyta czy zastaliśmy pana Jacka, a czy kiedyś tu był, a gdzie może być. Aha nie ma i nie wiadomo? No trudno, to wracamy do komisariatu, śledztwo zostaje schowane do szuflady.

I cyk, pora na pączka albo na lewe zwolnienie lekarskie w ramach strajku, że za mało zarabiają.

#jaworek #policja #polska
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@BonerBogdan: A dlaczego nie - inne możliwości są niby bardziej prawdopodobne? Cokolwiek robił i gdziekolwiek był przez te 3 lata, to jest kompromitacja organów ścigania i tyle. Zwłaszcza, że już od dłuższego czasu pojawiały się głosy z policji, że facet "pewnie nie żyje" - czyli byli bezradni jak dzieci, a to przecież nie był geniusz zbrodni tylko, kurła, jakiś randomowy janusz ze wsi ¯\(ツ)/¯
  • Odpowiedz
@lewoprawo: To ciekawe, że ci sami policjanci łapią przywódców zorganizowanych grup za granicą, którzy mają miliony gotówki, ale nie mogą złapać Jaworka. A może to nie wina policjantów?
  • Odpowiedz
@Professor_Of_Logic: pewnie ktoś by go poznał. Chłop musiał chodzić chociażby na zakupy. W promieniu kilkudziesięciu kilometrów pewnie każdy znał jego gębę. Chociaż w takiej sytuacji nie ma pewności że policmajstry by wiedziały co zrobić z taką informacją ¯\(ツ)/¯
  • Odpowiedz