Wpis z mikrobloga

#coolstory #truestory

Byłem dzisiaj oddać krew, wszystko fajnie, nawet się zarejestrowałem do oddawania szpiku kostnego, no i tak sobie czekam w kolejce do foteli na których oddaje się krew i stoi grupka chłopaków, takie typowe Seby z białą skarpetą wysoko podciągniętą i krótkimi dresami. Opowiadają sobie jak to oni się dobrze biją, co robili ostatnio na treningu, jak #!$%@? jakiegoś tam chłopaka itp. Myślę sobie "będzie beka jak ich igła przestraszy". Długo nie musiałem czekać, jeden #!$%@?ł widząc jak dwójka jego kolegów ma wbijane igły w ramię, tamci dwoje zemdleli. Obok leżał jeszcze jakiś kuc któremu przerwali pobieranie krwi bo coś tam miał źle. Jak stamtąd wychodziłem z czekoladami w ręce to czułem się jakby tam była jakaś bitwa w stylu "last man standing" XD
  • 11
@Sajsu: Ja oddaję co kwartał i za każdym razem wynoszą jakiegoś faceta zemdlonego. Jak tyle lat oddaje, to raz tylko widziałam jak babka zasłabła. I niby kobiety, to słaba płeć :)
@Sajsu: Zemdleć przy oddawaniu krwi ludzka rzecz, każdemu się może przytrafić, ale na takich kozaczków aż przyjemnie popatrzeć jak padają.

Kiedyś oddawałem to przyszedł taki, nie Seba, bardziej wyrywacz domówkowy, wygadany z zalizaną fryzurką co to haha, dziewczęta, nie macie pojęcia ile litrów krwi już oddawałem w życiu. W którą żyłę się panu wbić? Może pani w obie na raz, hehe. Niech pan nie ściska piłeczki aż tak szybko. Oj co