Wpis z mikrobloga

Jak tak patrzę na sytuację na Ukrainie to teraz wygląda trochę jak powtórka z początku amerykańskiej wojny domowej (ludzie zdobywali arsenały gwardii stanowej, lokalne władze ogłaszają secesję, zwołana milicja stanu Karolina Południowa atakują Fort Sumter-bazę wojsk federalnych będących wcześniej własnością stanową, przed ostrzałem rządając zwrócenia "prawowitej własności stanu Karolina"), potem rząd w Waszyngtonie rząda od reszty stanów południa aby wystawiła armie aby rozprawić się z secesjonistami ale te przyłączają się do buntowników, organizują własny rząd a ich armie maszerują prosto do Maryland i Tennesse (w międzyczasie dochodzi do wojskowego zamachu stanu w Misouri w celu obalenia gubernatora-secesjonisty, a w Maryland Lincoln ogłasza stan wojeny i wtrąca bez wyroku sądu ludzi podejrzanych o sympatie konfederackie). Oraz Hiszpańską Wojnę Domową (oligarchiczne rządy przyczyną niezadowolenia społecznego, ludzie rządający zmian przejmują władzę w parlamencie, przeciwnicy zmian wspierani przez Włochy i III Rzeszę organizują powstanie, wybuch wojny domowej i brak jednoznacznej postawy zachodnich mocarstw ale rząd otrzymuje wsparcie od radzieckich komunistów i amerykańskich socjalistów), oby w dzisiejszym świecie rolę ZSRR i socjalistów z USA w Hiszpanii nie przejęły Chiny lub Indie...

#ukraina #przemyslenia #historialubisiepowtarzac