Wpis z mikrobloga

#starwars SPOILERY
Odcinek 7 obejrzany, a raczej przemęczony. Kilka spostrzeżeń z mojej strony.
Jedi siedzą dwa miesiące na jakiejś bezludnej planecie i dopiero po tym czasie powiedzieli młodemu padawanowi, po co tam są?
Dopiero po dwóch miesiącach zorientowali się, że planeta nie jest bezludna? Mają technologię pozwalającą przemierzać galaktykę, a nie zauważyli ogromnej twierdzy wiedźm z orbity? Zwłaszcza że wylądowali w okolicy. Albo nie mieli na statku wykrywacza form życia? Coś takiego chyba pojawiało się w Star Wars.
Po co ta matka przemieniła się w tę inną postać (w sensie niecielesną) podczas rozmowy z Solem i Padawanem? Sol tak po prostu się przestraszył, spanikował i ją zabił mieczem? Co to za Jedi? Porażka.
Jednak potwierdziła się ta kompletna bzdura, że twierdza zbudowana z kamienia zaczęła wybuchać od pożaru, po podpaleniu książki przez Mea. Może i nie wyłapałem, bo oglądałem to znudzony, ale na cholerę ona podpaliła wgl tę książkę? I jak ten kamień miał się w ogóle od tej książki zapalić? XDDDDD
Mae spadła z tego mostu i nie sprawdzili czy przeżyła? Jedynym wytłumaczeniem jest to, że Sol nie chciał sprawdzić, czy Mae przeżyła upadek i zostawił ją na śmierć. I jeszcze kwestia, jak zginęły wiedźmy? Domyślam się, że Trinity zabiła je swoją mocą przez Wookiego?
Po 6 odcinku były jakieś nadzieje, ale odcinek 7 wrócił do poziomu tych początkowych. Niestety dramat.
  • 4
  • Odpowiedz