Wpis z mikrobloga

Rozwala mnie ten zaciesz co poniektórych ludzi patrzących na te mapki powyborcze we Francji i z jakąś taką nieco skrywaną satysfakcją stwierdzających, że "w tej Francji to Paryż i reszta dużych miast głosuje na lewicę i liberałów itd., a hehe wsiury z prowincji na prawaków" Przecież to jest kurła najgorszy model ewolucji poglądów politycznych społeczeństwa jaki można sobie wyobrazić. Na tym polegał przez wiele dziesięcioleci sukces czy to tych zdroworozsądkowych, umiarkowanych prawicowych czy lewicowych wielkich ugrupowań w Europie zachodniej, że świetnie radzili sobie w rozbrajaniu podziałów idących po tej linii. W przypadku kiedy podziały sprowadzają się do różnic regionalnych jakaś tradycyjna polaryzacja jest oswajana, cywilizowana, czy wręcz nabiera wartości bogactwa w różnorodności, bo "to jest fajne, że w tym regionie jest tak, tam jest trochę inaczej i tak się tu jakoś staramy dogadywać" itp. itd. Jednak jeżeli dochodzi do wzmocnienia antagonizmów na linii metropolie-prowincja jako takiej, bez względu na region i wzrost nacisku na te różnice kosztem tych regionalnych, to to jest odkopywanie dotychczas staranie zasypywanych podziałów bardzo trudnych do ucywilizowania, kanalizowanie ich w jednej, wspólnej szczelinie i wręcz utrwalanie. To jest na dłuższą metę trend bardzo szkodliwy i jego neutralizacja powinna być priorytetem gdziekolwiek w państwach rozwiniętych się pojawia. Serio, młodzi miejscy specjaliści z takiego układu nobilitującego ich we własnych oczach nie bardzo powinni się cieszyć, bo to radość kolesia siedzącego na piłowanej gałęzi.
#polityka #francja
  • 7
  • Odpowiedz
@niecodziennyszczon: Dla was na pewno. My mamy z was bekę xD od tygodnia zesrani ze szczęścia jesteście, uśmiech zniknął? Najlepsze, że nawet pisałem, że to jeszcze za wcześnie żeby się cieszyć xD to mi pisali nie podoba ci się demokracja? XD
  • Odpowiedz
@Jariii: Nie jestem ani nie byłem zesramy ze szczęścia nie tylko, z faktu, że Le Pen może wygrać, bo dla mnie, powinna być co najwyżej jakimś śmiesznym folklorem politycznym, lub powinno jej nie być wcale. Ale jest i to jest clou problemu, o którym piszę. Z drugiej strony cały Melenchon to też jakiś pożyteczny idiota, to też kiedyś byłaby co najwyżej jakaś przystawka dla dużej socjaldemokracji, ale obecnie nie jest.
  • Odpowiedz
te mapki powyborcze we Francji i z jakąś taką nieco skrywaną satysfakcją stwierdzających, że "w tej Francji to Paryż i reszta dużych miast głosuje na lewicę i liberałów itd., a hehe wsiury z prowincji na prawaków"


@niecodziennyszczon: Tyle, że obecnie praktycznie w każdym kraju tak jest i Polski również to mocno dotyczy. Jak sobie zobaczysz na wyniki w miastach wojewódzkich to nawet w mega-pisowskich województwach jak podkarpackie, lubelskie czy świętokrzyskie,
  • Odpowiedz
@Lambo994: No i to jest problem, bo jeszcze nie tak dawno choćby w takich Niemczech chadecja tradycyjnie nieco silniejsza na prowincji potrafiła też robić olbrzymie wyniki w wielkich metropoliach, a socjaldemokracja, zawsze mocna w wielkich robotniczych, zagłębiach miała za sobą sporą część prowincji, mimo teoretycznie mniejszego styku z tym światem i taka umiejętność to był klucz do wieloletniej równowagi i braku wzrostu poparcia skrajnych populistów. Godzenie się z faktem, że
  • Odpowiedz
Dla was na pewno. My mamy z was bekę xD od tygodnia zesrani ze szczęścia jesteście,


@Jariii: ja mam bekę że gówno liberałowie się cieszą, że wybory we franci wygrali komuniści, antykapitaliści i RUSKIE ONUCE XD
marv0oo - >Dla was na pewno. My mamy z was bekę xD od tygodnia zesrani ze szczęścia j...

źródło: xD

Pobierz
  • Odpowiedz