Wpis z mikrobloga

Czy Wasi rodzice też mają taką mentalność, że zostawiają niektóre przedmioty na „lepszą okazję”? Ubrania, słodycze, porcelanę itd. A w pozostałe dni roku leży to gdzieś głęboko skrywane? Gdy byłem mały, moja mama po praniu dzieliła skarpety na te „na lepsze okazje” i na „na co dzień”. Była zła, gdy wkładałem te pierwsze, zamiast sobie uprać w rękach te drugie, gdy już nie było częstych. Gdy ojciec przyjechał z Niemiec, czy tam RFN, i przywiozl ze sobą czekoladowe mikołaje, to zamiast je zjeść, to postawili je w barku jako ozdobę XD W chałupie jest gdzieś od paru lat jakaś elegancka zastawa stołowa, którą widziałem tylko przy zakupie.

Trochę staram się ich tego oduczyć, ale pewne nawyku trudno zmienić. Gdy dałem mamie czekoladowego mikołaja na Mikołajki, to w pierwszym odruchu chciała go postawić gdzieś na kredensie :)

#pytanie #kiciochpyta #rodzice
  • 2
  • Odpowiedz
@AlexBrown ze skarpetkami to było tak, że te porządne musiałam ściągać po powrocie ze szkoły żeby się nie niszczyły i zakładać domowe. Zresztą z ubraniami tak samo i nie ogarniam w sumie jak można chodzić w tym samym ubraniu do pracy i po chacie.

Moja babcia taka była, całe życie w jednym fartuchu i po kątach czekoladę chowała. Jak umarła, to się okazało, że w kredensach z tych czekoladowych zająców zostały
  • Odpowiedz