Wpis z mikrobloga

Jak ktoś będzie próbował mi wkręcić ze brak własnego odrzutowca jest super i prywatne loty sa niepotrzebe to chyba walę w ryj. Najprostsze procedury jak wyjazd 2000km dalej do rodziny na weekend zmieniają się w takie zbędne kombinowanie.
Pakujesz mniej rzeczy niż chcesz bulić za bagaż rejestrowany, musisz je nieść, czekasz 4 godzin w terminalu na spóźniający się samolot czarterowy dla biedaków typu RAJANIR, jedziesz na lotnisko po drugiej części miasta, drogi totalnie zakorowane. Dojechałeś. W trakcie lotu dowiadujesz się że samolot musi wylądować na innym lotnisku ze względów bezpieczeństwa i będzie przesiadka - kolejna odprawa, kolejny stracony czas, przez co lecisz już opóźniony łącznie 8 godzin (tym razem przez burze, 3 miesiące temu było ze przez mrozy, 6 miesięcy temu ze przez święta albo pożary, wiatr itd. w skrócie zawsze jest jakiś powód). Lecisz w zimnie w tłumie bo samolot musi być chłodny, obok ciebie siedzi osoba 150kg na jednym fotelu i tłuszcz jej sie wylewa na twoje miejsce, ludzie z płaczącymi gówniakami, psami, bagażami, koleś z wózkiem z przekąskami pcha rydwan przez zapchane do granic możliwości przejścia, zastanawiasz się jak zabrać ze sobą bagaże idąc do kibla żeby cię nie okradli, stewardessa która nie zna angielskiego wydziera się na typa który nie zna polskiego, Ukraińcy robią chlew (trasa wschód-zachód) i tak leci cala ta wesoła kompania ociekając potem.
W końcu dolatujesz i znowu dźwiganie --->autobus---->destynacja.
Całość zajmuje kilka godzin jak masz szczęście i docierasz wykończony jak po maratonie i przepocony na lewą stronę.

Tymczasem ta sama sytuacja z własnym odrzutowcem: bierzesz co chcesz, zapraszasz na pokład escortki, nie patrzysz na godzinę, wsadzasz do samolotu, nastawiasz klimę za 45 minut wysiadasz pod samą destynacją świeży i wypoczęty.
Koncert, mecz, święto, śnieżyca czy cokolwiek innego i masz 100% pewności że będą DUŻO większe problemy.
#pdk #samochody #komunikacjamiejska
  • 3
  • Odpowiedz
@nad__czlowiek: Nie wkur*aj mnie. Wyjątkowo zostawiłem samochód i pojechałem pociągiem. Opóźnienie 115 minut, na dworcu budynek zamknięty, burza na*ierdala i zacina tak, że wiaty w ogóle nie chronią przed deszczem. Siedzę w przemoczonych butach, moja podróż (doliczając dojazdy z i do dworca) zajmuje 4 godziny dłużej niż mogła, a ze względu na politykę PKP nie dostanę żadnego zwrotu za opóźnienie. Jutro pójdę niewyspany do roboty, a ten mi tu jakieś
  • Odpowiedz