Aktywne Wpisy
Kam_sekwaw +125
Mieszkam od trzech lat w #niemcy. Pracuję jako kierowca autobusu. Miesięcznie ze wszystkim (nadgodziny, weekendy, dni świąteczne, dodatek nocny, premie itp.) śtednio zarabiam 2700 euro netto miesięcznie. Tydzień pracy to 37.5 godzin (związki walczą o 35 godzin). Urlop to 30 dni w roku (związki walczą o 34).
Za zwykła pracę po kursie, który można zrobić w 4 miesiące stać mnie na wynajem 40 m2 mieszkania, które znajduje się 30 minut komunikacją
Za zwykła pracę po kursie, który można zrobić w 4 miesiące stać mnie na wynajem 40 m2 mieszkania, które znajduje się 30 minut komunikacją
![LebronAntetokounmpo](https://wykop.pl/cdn/c3397992/LebronAntetokounmpo_y6Dp3FKKTZ,q60.jpg)
LebronAntetokounmpo +569
Najbardziej nieistniejący problem Polski XXI wieku: galerianki. Nikt nie widział, nikt nie słyszał a film i setki artykułów, tysiące gniewnych komentarzy o tym powstało.
#polska #prostytucja
#polska #prostytucja
![LebronAntetokounmpo - Najbardziej nieistniejący problem Polski XXI wieku: galerianki....](https://wykop.pl/cdn/c3201142/b92cf4a2eb80069dd85857adf0e3fda99580e300e584607393e023051fa79eec,w150.jpg)
źródło: temp_file5757282757866850117
Pobierz
Czy Wasi partnerzy też tak robią?
Mój #niebieskiepaski za każdym razem kiedy wychodzi mówi całkowicie inną godzinę niż wraca. Wychodzi np na piwo z kumplami i mówi, że wróci koło 20 po czym wraca o 23.
Nie przeszkadza mi to, że wychodzi z kumplami czy chciałby tam zostać dłużej ale samo to, że nigdy nie wie czy zostanie do północy czy wróci za 2h mnie denerwuje. Nie chodzi o to żeby wracał co do sekundy ale kiedy ja mu mówię, że wrócę o 22 to z reguły jestem o 21.40 czy 22.30 w domu. A kiedy on tak mówi to wróci albo o 18 albo o północy - nigdy niewiadomo. Wiem, że czasem ciężko przewidzieć czy rozmowa się będzie kleić itp ale czasem psuje nam to plany.
Ostatnio spotkali się w kilka par a jako, że ja byłam w pracy do 20 to nie mogłam przyjść na umówioną godzinę (17) więc chciałam przyjść tam po pracy, piszę więc do faceta gdzie są, a ten mi odpisuje że właściwie to wszyscy się zbierają więc nie mam po co jechać. W domu byłam o 20.40 a jego nadal nie było, po czym wrócił po 23 mówiąc że jeden kolega jeszcze został bo leciał mecz więc został z nim.
Ile razy z nim o tym rozmawiałam. Ale za każdym razem to samo.
Wczoraj znów. Jechał do kumpla który mieszka od nas 150km więc nie spodziewałam się, że wróci szybko ale cały czas twierdził, że będzie max do 16 w domu, bo jedzie tam specjalnie z samego rana. Zrobiłam więc kolację i kupiłam bilety do kina. O 18 dzwonię do niego, a on mówi że właśnie się zbiera. Po czym w domu był o 22. W kinie byłam oczywiście sama.
Nie wiem już jak mam z nim rozmawiać.
Serio mi nie przeszkadza, że wychodzi, że wróci później, nie robię mu afery. Ale chciałabym po prostu wiedzieć czy idzie gdzieś na 3h czy 8.
I nie chodzi tu o to, że nie chce żebym była z jego znajomymi, bo kiedy jesteśmy razem to siedzimy do końca choćby nie wiem co. On po prostu nie potrafi się zebrać pierwszy czy drugi. Dopóki wszyscy nie wyjdą to on będzie siedział.
Nie wiem już jak mam z tym walczyć...
#zwiazki #niebieskiepaski #rozowepaski
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: mkarweta
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
Jakby pewnie wracał normalnie do domu i co do minuty oraz nie robił spontanów ze znajomymi to byś się żaliła, że jest "nudny i przewidywalny" ¯\(ツ)/¯
I kto normalny kupuje bilety do kina tuż po wielu kilometrach w trasie? Przecież wiaodko, że człowiek będzie chciał pójść w kimę
No chyba że inny pasek na widoku...
@mirko_anonim: Psst - jego pewnie denerwuje, że musi zawsze tobie deklarować
Pewnie nie wychodzi co tydzień, a to kluczowe.
Więc się naucz, że jak wychodzi to głupio sie nie pytaj o której planuje wrócić i nie pisz do niego.
Wróci, to będzie.
Nie wróci rano? To wtedy dzwon, pisz, pytaj.
Też byś mnie irytowała głupimi ustaleniami, to nie dziecko 17l żeby matce deklarować że 21:56 będzie w domu.
¯_(ツ)_/¯