Horner miał grubego i starego Pereza. Pewnego dnia ten fasolarz przychodzi do niego i mówi:
-Słuchaj stary, weź mi przedłuż kontrakt
-Zdziwiony patrzy na Meksykanina...
-No stary, weź mi przedłuż, wygram.
-Gościu myśli, kurde ogur do mnie gada...
-No weź mi zaufaj, mówię ci, wygram niejeden wyścig na bank. Reszte za Maxem. No uwierz we mnie.
W końcu po paru przemyśleniach i naradach doszedł do wniosku, że skoro ogurdo niego gada to musi być wyjątkowy, wiec postawił na niego wszystkie oszczędności, dom w hipotekę i dwa lata kontraktu
Przyszedł dzień kolejnego wyścigu.
Bolidy popędziły do przodu, zostawiając fasolarza w tyle.
Kiedy bolidy dojechały do mety, Perez po przeczłapaniu kilku metrów rozpłaszczył się na ścianie.
Facet #!$%@? na maksa podbiega do swojego kierowcy i pyta:
-PEREZ!? Co się do #!$%@? jasnego stało???
-Nie wiem Horner... naprawdę nie wiem... #f1 #heheszki
-Słuchaj stary, weź mi przedłuż kontrakt
-Zdziwiony patrzy na Meksykanina...
-No stary, weź mi przedłuż, wygram.
-Gościu myśli, kurde ogur do mnie gada...
-No weź mi zaufaj, mówię ci, wygram niejeden wyścig na bank. Reszte za Maxem. No uwierz we mnie.
W końcu po paru przemyśleniach i naradach doszedł do wniosku, że skoro ogurdo niego gada to musi być wyjątkowy, wiec postawił na niego wszystkie oszczędności, dom w hipotekę i dwa lata kontraktu
Przyszedł dzień kolejnego wyścigu.
Bolidy popędziły do przodu, zostawiając fasolarza w tyle.
Kiedy bolidy dojechały do mety, Perez po przeczłapaniu kilku metrów rozpłaszczył się na ścianie.
Facet #!$%@? na maksa podbiega do swojego kierowcy i pyta:
-PEREZ!? Co się do #!$%@? jasnego stało???
-Nie wiem Horner... naprawdę nie wiem... #f1 #heheszki