Wpis z mikrobloga

Przypomniała mi się pewna sytuacja sprzed kilku miesięcy. Zbliżał się wieczór, jest weekend. Wciąż dłubałem w mojej dość starej skrzynce. Pecet do którego mam sentyment, Czyszczę, wymieniam pastę. Kończy się buteleczka z środkiem do czyszczenia. Bardzo mi zależy, by go złożyć jeszcze dzisiaj. Pomyślałem: pójdę do monopola po szpirytus. Nigdzie o tej porze dnia i tygodnia nie dostanę izopropanolu. Idę. Wchodzę, proszę o setkę spirytusu, płacę. Grzecznie mówię do widzenia. Na odchodne sprzedawca życzy mi udanego wieczoru. Facet myślał, że obalę tę małpę xD Podziękowałem uśmiechając się pod nosem.
#aletojadzwonie #truestory #gownowpis
  • 4
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@odysjestem Kompowi polałem lufę - wypił bez popity. Dzielny kompan. Ja zaś resztę gdzieś schowałem. Pamiętam, że browary wtedy waliłem.
  • Odpowiedz