Skąd ludzie biorą szczęście i motywację do działania/ nauki czegokolwiek ?
Jak byłem nastolatkiem to marzyłem o luksusowym standardzie życia, teraz widzę, że to wszystko bez kogoś u twojego boku jest bez sensu - nie jestem w stanie też grindować czegokolwiek bo wiem, że na końcu się napracuję a i tak będę sam...
Dostrzegam ostatnio, że prawdziwym szczęściem nie są wielkie zarobki, szybkie samochody czy podróże a rodzina to tutaj jest źródło szczęscia - żona, dzieci, możliwość bycia ich przewodnikiem i pierwszym nauczycielem. Wracanie do domu w którym ktoś na ciebie czeka, dla takich rzeczy warto żyć.
Taki przegryw samotnik co ma fajnego w życiu? Wszystko u niego jest z-----e, leży i kwiczy, zaczynając od kołchozu, brak znajomych, kończąć na braku szansy na żonę i dzieci. GAME OVER.
Najlepsze jest to jak na spotkaniu rodzinnym ktos gada: "ostatnio facet u nas w robocie martwy został znaleziony" lub "syn koleżanki mojej poszedł na linę". I te zdziwienie "jak tam można" "DLACZEGO NIBY" ?
Życie kołchoźnika przegrywa zamienia się w jakś nudną wegetację, tylko praca - sen - żarcie - komputer. I tak do emerytury, ci ludzie dochodzą do pewnego wieku i widzą, że lepiej nie będzie, kobiety jak nie były tak nie są nim zainteresowane, szans na rodzinę nie mają. Tracą oni motywację do czegokolwiek, w tym życia i to jest prosta droga do tregedii, najgorsze jest to, że nawet niespecjalnie można im pomóc. Psycholog im mordy nie naprawi, żony nie znajdzie...
@jonasz68: każdy ma swoją definicję szczęścia. Ty je uzależniasz od drugiej osoby, inni odnajdują się w podróżach samemu, budowaniu ciała, rozwoju kariery. Szczęście jest obiektywne. No i na koniec Ci tylko powiem, że Twój wpis brzmi jak wampir energetyczny.
@jonasz68 w trakcie studiów zaocznych miałem motywację do nauki, uczyłem się bardzo dużo nawet wiedząc, że jestem powolniejszy od innych. Opłaciło mi to się. Cel jaki miałem na horyzoncie to możliwość zmiany pracy, pracowałem wtedy w strasznym kołchozie. Aktualnie nie mam motywacji do czego kolwiek i stoję w miejscu
Co do innych ludzi to z moich obserwacji napędza ich: pieniądz, choroby, chęć bycia lepszym o innych. Na szybko to tyle popatrz
#rozdajo Kojarzycie akcje parę dni temu co koleś robil rozdajo z czekoladami wedla? Wygralem i przyszly pociete w pol xD powod? Ze niby bym je sprzedal ( ͡°ʖ̯͡°)
Jak byłem nastolatkiem to marzyłem o luksusowym standardzie życia, teraz widzę, że to wszystko bez kogoś u twojego boku jest bez sensu - nie jestem w stanie też grindować czegokolwiek bo wiem, że na końcu się napracuję a i tak będę sam...
Dostrzegam ostatnio, że prawdziwym szczęściem nie są wielkie zarobki, szybkie samochody czy podróże a rodzina to tutaj jest źródło szczęscia - żona, dzieci, możliwość bycia ich przewodnikiem i pierwszym nauczycielem. Wracanie do domu w którym ktoś na ciebie czeka, dla takich rzeczy warto żyć.
Taki przegryw samotnik co ma fajnego w życiu? Wszystko u niego jest z-----e, leży i kwiczy, zaczynając od kołchozu, brak znajomych, kończąć na braku szansy na żonę i dzieci. GAME OVER.
Najlepsze jest to jak na spotkaniu rodzinnym ktos gada: "ostatnio facet u nas w robocie martwy został znaleziony" lub "syn koleżanki mojej poszedł na linę". I te zdziwienie "jak tam można" "DLACZEGO NIBY" ?
Życie kołchoźnika przegrywa zamienia się w jakś nudną wegetację, tylko praca - sen - żarcie - komputer. I tak do emerytury, ci ludzie dochodzą do pewnego wieku i widzą, że lepiej nie będzie, kobiety jak nie były tak nie są nim zainteresowane, szans na rodzinę nie mają. Tracą oni motywację do czegokolwiek, w tym życia i to jest prosta droga do tregedii, najgorsze jest to, że nawet niespecjalnie można im pomóc. Psycholog im mordy nie naprawi, żony nie znajdzie...
#przegryw
#tfwnogf
@jonasz68: Mamy w muzgu neuroprzekaźniki i one się przekazujom
Co do innych ludzi to z moich obserwacji napędza ich: pieniądz, choroby, chęć bycia lepszym o innych. Na szybko to tyle popatrz