Wpis z mikrobloga

#nieruchomosci
Mirki. Szukam swojego pierwszego mieszkania. Po wizytach u deweloperów zdecydowałem się na rynek wtórny (zbyt odległe terminy oddania i spore ceny).

Wczoraj obejrzałem drugie mieszkanie z rynku wtórnego. Bardzo mi się podoba. Odbywało się to przez biuro nieruchomości i musiałem podpisać, że jeśli się zdecyduje to zapłacę im 2.46%.

Problem w tym, że babka mnie mocno naciska, że na to mieszkanie jest już czterech chętnych, będzie decydować wysokość wkładu własnego itp.

No i mi się to mieszkanie podoba, ale chciałbym sobie dać tydzień na przemyślenie tej decyzji.

Rozumiem, że niektórzy są w stanie podjąć taką decyzję od razu, ale ja jednak chciałbym jeszcze poczytać o osiedlu, o dzielnicy, przejechać się tam w nocy itp.

No i powiedziałem to babce i ona, że w takim razie to Pan nie jest chętny na to mieszkanie.

To normalne zachowanie? Tzn wiem, że jeśli produkt jest dobry to trzeba się o niego bić.
Ale nie umiem w 24h zdecydować czy chce się na to zakredytowac na 25 lat.
  • 33
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

To normalne zachowanie?


@repunch: tak, większość pośredników to buce, które na fali boomu w nieruchomościach poczuły się panami świata, bo bez żadnych kwalifikacji mogą dobrze zarobić nie wykonując żadnej pożytecznej pracy. Nie dość, że chce od Ciebie prowizję, mimo, że nie wykonała dla Ciebie żadnej pracy (bo co to dla Ciebie za różnica, kto pokazał mieszkanie?), to robi wielką łaskę i powinieneś całować ją po rękach, że daje Ci możliwość
  • Odpowiedz
@repunch: Niestety obecnie tak wygląda rynek.
Skoro już skorzystałeś z biura to powiedz im, że jesteś zdecydowany ale umowę przedwstępną zaplanuj na sobotę, bo wyjeżdżasz do rodziny na Boże Ciało. Będziesz miał 3 dni zamiast 7 na przemyślenie. Biuro powinno przekonać właścicielkę.
Swoją drogą 2,46% ja #!$%@?. Takie rzeczy też się negocjuje przed podpisaniem.
  • Odpowiedz
@repunch: W dużych miastach tak wygląda obecnie rynek, jest niewiele inwestycji, więc ludzie chcą rynek wtórny. Kolega właśnie kilka dni otrzymał akt notarialny, ale szukanie trochę trwało, bo nieruchomości szybko schodziły.
  • Odpowiedz
  • 2
@goferek: no ja generalnie jestem w szoku, bo z tego co rozumiem dostałaby kilkanaście koła ode mnie a także jakiś procent od właścicieli.

@KubekBezUcha
Niestety TOP5, ładne mieszkanie, minimalnie poniżej ceny rynkowej bo niby się właścicielom spieszy, ale jak jest naprawdę
  • Odpowiedz
@repunch jeśli jest okazja to może faktycznie ma chętnych. Natomiast obecnie jest mały ruch na nieruchach więc jestem przekonany że te ze jest 4 chętnych na Twoje miejsce to takie #!$%@?. W Polsce byle tłuk bez szkoły może zostać pośrednikiem i wykorzystują swoją pozycję na rynku.
  • Odpowiedz
@repunch: Ja negocjuje kwotowo, a nie procentowo. Z drugiej strony takie czasy że oni wiedzą że ci zależy bardziej od nich, bo za tydzień czy miesiąc przyjdzie w końcu ktoś inny i zapłaci tyle prowizji ile chcą.
A ludzie decydują się na współpracę z biurem, bo się boją takich dużych zakupów i oczekują wsparcia.
Ostatnio sprzedawałem mieszkanie z kredytem i gość nie chciał kupić bezpośrednio i chce przez biuro. Powiedziałem,
  • Odpowiedz
Problem w tym, że babka mnie mocno naciska, że na to mieszkanie jest już czterech chętnych, będzie decydować wysokość wkładu własnego itp.


@repunch: Miałem podobną sytuacje w top6 i właśnie przez presje pośrednika zrezygnowałem z kupna, podejmowanie decyzji o wydatku kilkuset tysięcy złotych pod presją czasu to naprawdę #!$%@? pomysł. Szczególnie przy aktualnym rynku, gdzie codziennie przybywa kilkaset ogłoszeń w top6.

Plus jak to wtórny to ogarnij sobie ziomka który
  • Odpowiedz
@repunch:

O ile się nie zdecydujesz od razu robisz tak: dzwonisz za tydzień lub dwa przy pomocy swojej dziewczyny, mamy lub taty - zamieniają kilka słów słów. Potem przejmujesz tel albo włączają głośno mówiący i pytasz co się stało, że się nie udało, jak cię poganiała, na bezczela pytasz czy cię pamięta. Przypominasz, że przecież 4 kupujących było i się licytowali co do wkładu. Sugerujesz, że problemem zatem musi być
  • Odpowiedz
@KubekBezUcha: No nie wiem... kilka osób, z którymi rozmawiałam mieli problem z zakupem, bo mieszkań jest mało i szybko znikają. Z resztą, sama chciałam kupić dla córki mieszkanie w Śródmieściu (metro Politechnika) i mieszkanie poszło w niecały tydzień od wstawienia. A nie była to żadna okazja cenowa.
  • Odpowiedz
@repunch: Jedna z pośredniczek mówiła mi tak samo, chciałem odczekać, obejrzeć inne mieszkania a ta glupia pinda mnie poganiała strasząc że jutro inny klient ma złożyć ofertę. Nikt jej oferty nie złożył, a ja 2 tygodnie później obejrzałem to mieszkanie jeszcze raz tym razem z dziewczyną - zrezygnowałem z uwagi na cenę.

Jak nie to mieszkanie to inne. Nie podejmuj decyzji w pospiechu.
  • Odpowiedz