Wpis z mikrobloga

Łapcie wegański bieda przepis, który ogarnąłem na nieświadomce i wyszedł genialnie. W konsystencji pasztet, ale bez dodatków raczej pesto. Podstawą jest czerwona soczewica 500g (26g gramów białka w 100g!!!) z biedry za mniej niż 5 PLN. Do tego główka czosnku, średnia cebula, 2 kostki rosołowe (warzywne;), 1/3 słoiczka koncentratu pomidorowego i sól. Voila!

0. Obierasz czosnek i miażdżysz go dokładnie, zasypujesz solą (półtorej łyżeczki, serio) i mieszasz widelcem dokładnie, żeby puścił sobie sok.
1. Zagotowujesz 2x więcej wody (~1.1L) niż suchej soczewicy, dodajesz wspomniane 2 kostki rosołowe. Wrzucasz do wrzącej wody soczewicę. Gotujesz 12-15 minut na małym ogniu pod przykryciem - zamieszaj czasem i nie przypal.
2. Mieszasz posolony czosnek z koncentratem i wodą, żeby uzyskać konsystencję ketchupu - ostatecznie ma być słone jak #!$%@?.
3. Użyj blendera czy co tam masz, żeby zrobić z soczewicy gładką masę, ja wolę praskę do puree, YMMV.
4. Zetrzyj cebulę na drobnych oczkach i wymieszaj z soczewicą - masz gotowy smaczny i pożywny pasztet, ale zanim to wszystko #!$%@?, ogarnij punkt 4.
4. Dodaj odpowiednią ilość sosu czosnkowo-pomidorowego i wymieszaj - masz boski pasztet ze słowiańskiego Olimpu, za który najładniejsze weganki we wiosce dadzą się namówić na wspólne gotowanie z tobą choćby i mety metodą shake'n'bake.

Można jeść sam, można smarować pieczywo, z makaronem rewelka (białko+węgle!), można nadziewać pierogi, robić krokiety, no #!$%@? wszystko możesz z nim zrobić. Jak ścianę wyszpachlujesz to też będzie dobrze wyglądać (tzw. stiuki). Enjoy!

#gotujzwykopem
  • 7
  • Odpowiedz