Wpis z mikrobloga

Kolejny dzień za mną, od rana chciałem jechać do jobcentre jednak postanowiłem że dach nad głową jest ważniejszy od myślenia o robocie. Wstałem chytrze przed 7 bo od 7 do 9 jest podawane śniadanie w hostelu dlatego wpierw podjadłem i o 9 wziąłem dokładkę wiedząc, że czeka mnie ciężki dzień. Poumawiałem się na spotkania w sprawie pokoju.

Spotkanie nr 1 spóźniony o prawię godzinę muzułmanin, dywan #!$%@? i mówi że wyczyści, w chacie bajzel i mnóstwo kartonów i toreb jakby wczoraj graty wprowadzał, kibel też syfiasty to obietnica że przyjdą hydraulicy i to wszystko zrobią brand new. Najwięcej czasu poświecił na pokazanie łóżka które podobno kupił za 400 funtów i jest takie super że ma pilota żeby sobie ustawiać wyżej niżej. Potem ponarzekał na to że poprzedni studenci mu chatę rozwalili i teraz zamierza wynajmować górę a na parterze mieszkać z żoną, a następnie podwiózł mnie na Stratford opowiadając jak to nie lubi ludzi i miewa przeczucia kto jaki jest. Dziwnie się siedziało pierwszy raz w aucie z kierownicą po prawej, z muzyką chyba z jego bangladeszu. 115 funtów/tydzień plus 2 tygodnie depozytu ale na zasadzie takiej, że mówię "Nie chcę tu już mieszkać" i wtedy 2 tygodnie mu nie płace bo depozyt na to idzie. Komunikacyjnie nawet spoko bo blisko DLR. Dziwnie proponował abym mu wieczorem dał znać czy się decyduje dał depozyt i przyjechał w sobotę - nie ma głupich. A jak pytałem czy byłby problem jakby dziewczyna odwiedziła to już coś smęcił

Spotkanie nr 2 azjatka z uśmiechem tłumacząca że w kuchni capi rybą bo ryba była zła. Mieszkanie czyste i fajne, blisko do stacji metra. Spodobało mi się jednak wolne od wtorku a ja mam hostel do soboty i podobno byłby problem żebym kimał na kanapie przez te kilka nocy. Wrażenie wywarła bardzo dobre. 400 funtów/miesiąc i taki sam depozyt, umowa wynajmu taka, że miesiąc wyprzedzenia jakbym się wyprowadzał.

Spotkanie nr 3 po sąsiedzku na równoległej ulicy więc myślałem, że będzie również czysto i schludnie. Otworzył mi typek ok. 25 lat z Rumunii ostentacyjnie żujący gumę z wyglądem jakby mógł kogoś #!$%@?ć za trochę funciaków. Chata praktycznie w kompletnym remoncie ale podobno do soboty by się wyrobił. Syf i bajzel na miarę hostelu, większy niż u ciapatego. Do zaoferowania dwa pokoje typu twin (dwa jednoosobowe łóżka), mniejszy 55funtów/tydzień ciut większy 65funtów/tydzień. 2 tygodnie depozytu, 4 tygodnie z góry. Dość szybko się ewakuowałem bo wyglądało to na prawdziwą wylęgarnie patologii.

Spotkanie nr 4 widząc ile na Catford jest murzynów pomyślałem przed drzwiami "w sumie jeszcze z czarnym nie miałem do czynienia, już wiem że to będzie murzyn" okazało się to prawdą. Z nich wszystkich najlepiej mówił po angielsku, najlepiej umiał zareklamować mieszkanie i wywarł również bardzo dobre wrażenie. Mieszkanie najbardziej zadbane ze wszystkich takie w którym chce się mieszkać jednak łóżko wstawione będzie w poniedziałek dopiero i koszt największy bo chyba 450funtów/miesiąc. Komunikacyjnie to blisko jedynie pociąg.

Całe szczęście napisałem do kolesia u którego wczoraj byłem że nie chce przeszkadzać ale czy już podjął decyzje bo obejrzałem 4 pokoje i żaden się nie może równać z jego ofertą a jeden był już w ogóle tragiczny. Odpisał że zdecydował i od soboty mogę u niego mieszkać. Idealnie!

Z ciekawostek to muszę się w końcu przyzwyczaić że tutaj najpierw się patrzy w prawo a potem w lewo na pasach bo już bym pod auto wpadł. Na Catfordzie do autobusu weszło tyle murzynów że przeszła mi przez głowę myśl czy aby nie pomyliłem autobusów i nie jedziemy do afryki ;) a tak poważnie to niektóre dzielnice to serio getta w znaczeniu takim że sami czarnoskórzy.

Widziałem dziś jak wyglądają kanarzy w DLR, mają tak wściekle zielone kurtki że nie da się ich przeoczyć, akurat komuś wypisywał mandat i miałem okazję zobaczyć jak wygląda akcja gdy złapany zaczyna uciekać. Kanar nie ruszył się z miejsca, spojrzał dokąd biegnie zawołał pozostałych a pozostali "ŁOŁ ŁOŁ ŁOŁ" wyciągając ręce w jego strone myśląc że rozpędzonego gościa zatrzymają siłą umysłu. Zacząłem się zastanawiać czy warto odbijać oyster card jadąc DLR.

Dodatkowo pojechałem też pierwszy raz pociągiem bo nie miałem bezpośredniego połączenia metrem a jazda busem w korku już mi zbrzydła jednak zżarło mi to sporo z oyster i nie zamierzam więcej próbować.

Tak więc po 8 godzinach i przemierzeniu londynu na północ i południe wylądowałem w chilling roomie znowu, uspokojony smsem że od soboty mam gdzie mieszkać. Teraz tylko musze wymyślić co robić od wymeldowania się o 10 do 17:30. Podsumowujac jak się chce to się pokój znajdzie i w 48h ze spokojem jednak trudno o coś fajnego. Zobaczymy jak będzie z pracą. :)

#skzuk
  • 14
@msq: żeby to było wszędzie ;)

Jeszcze jedna ciekawostka jak mnie muzułmanin podwoził, za przekroczenie prędkości by dostał 3pkt karne a od 9 pkt już nici z jeżdżenia.
@sukcez: czyli którą opcje w końcu wybrałeś? jak z ciekawości przeglądałem oferty wynajmu mieszkań to przecież wszędzie są zdjęcia. W tych Twoich ofertach nie było czy o co chodzi?
@sukcez: protip patrz w dwie strony naraz :) po za ruchem (póki co sam jeszcze nie mam auta) to bardziej drażnią mnie 2 krany ...

a z pracą niżej płatną będziesz miał na start - wybierz się do większych restauracji i popytaj o robotę na KP (zmywak) i nawet bez NINo możesz tam pracować.
@innv: Ok, co do dwóch kranów to prawda nie dość że bezsensowne dwa to jeszcze w hostelu tak krótkie że niewygodnie się łapy myje

@mrOlii: były zdjęcia jednak nie dwa razy nie przedstawiały tego co zastałem. Wybrałem opcję którą wczoraj miałem zaproponowaną a potem odrzucona jednak ładnego SMSa napisałem i tam będę w sobotę :)
@sukcez: chodziło o tą ofertę, w której Cię nie chcieli bo bali się, że nie będziesz miał z czego opłacić czynszu? :)

jeśli tak to opisz coś więcej, pokój/mieszkanie? cena?
@mrOlii: Tak, dokładnie o tą ofertę chodzi, przekonałem gościa i w sobotę się tam wprowadzę. Tam ładna okolica, chata zadbana, koleś w moim odczuciu najbardziej szczery. Nie było takiego jak u murzyna reklamowania wręcz wyuczonego (tak mi się wydaje). Tylko poczęstował cydrem usiedliśmy na kanapach i powiedział jak tam się u niego żyje z współlokatorami itd. 400/miesiac i 2 tygodniowy depozyt. Po prostu wydaje mi się, że tam najlepiej się odnajdę.
@mrOlii: single room ale łóżko podwójne. Ogólnie zadowolony jestem że przez te kilka dni nagadałem się bardziej po angielsku niż przez 3 lata liceum, może w końcu nauczę się poprawnej wymowy :D