Wpis z mikrobloga

pękło pół roku okresu demo. Zostałem przedstawiony wiodącym psiapsiom. Mam bekę jak rzucają "w końcu cię poznałam, X tyle o tobie opowiadała". 99% czasu razem z X spędzamy na rzeczach, o których raczej się nie opowiada. A może się mylę, może właśnie się opowiada. Anyway, żadna nie chciała powiedzieć co słyszała ¯\(ツ)/¯. Natomiast padło "to następnym razem może spotkamy się już u was". Heh... nie ma "u nas". Pod tym względem nic się nie zmieniło, prowadzimy każde swój dom, momentami pomieszkujemy sobie razem. Czasem rozmawiamy czy nie zamieszkać razem. Piłka po mojej stronie, może większe mieszkanie, może dom.

Potrzebuję mieszkać nad wodą. W Wawie to nie jest takie proste, bo planiści miasta postanowili odwrócić się dupą do rzeki, poza tym umówmy się, sraka Wisły zawiera niewiele wody i atrakcyjna nie jest. Są jakieś "jeziorka" tu i tam, również gówniane, ale to wszystko słabe. Także raczej pod Wawą. Objeżdżam okolicę, mam swoje typy. Przy okazji rozglądania się, wpadłem na budowę domu znajomych. Gość jest zaprzeczeniem #redpill .. uległy, ok 170 wzrostu, łysiejący na czubie łba brunet z lekkim brzusiem. Z jego kobietą znam się dłużej, daliśmy sobie wzajemnego kosza po 2 randkach. Jak sobie popatrzę na jej faceta i przypomnę tekst "umówmy się, nie jest z ciebie żaden Adonis" to mam satysfakcję. Poza tym moje powody, dla których nie miałem ochoty na nią są dla mnie ważniejsze, niż ta jej recenzja.

"Ty, a może wyprowadź się nad morze" rzucił mi kumpel. I jest to jakiś pomysł, tylko że musiałbym powiedzieć bye-bye X. "#!$%@? z panią. Się znajdzie." No i racja. Niemniej, morze to nie jest do końca mój typ. Większość znajomych mieszkających nad morzem jest na plaży rzadziej niż ja, szczur lądowy. Większość, bo są wyjątki. Nie wiem. Muszę się przejechać nad morze zimą, zobaczyć jak to wygląda jak #!$%@? szkwał, czy ma to swój klimat i - poza wszystkim - jaki budżet jest potrzebny. Poza tym musiałbym porzucić interesy w Wawie, co kompletnie mi się nie widzi, wymagałoby to grubych zmian i rozciągnęło przeprowadzkę w czasie.

  • 19
  • Odpowiedz
@kosmita wpis ok z punktu mgtow, natomiast widać, że jesteś napływowym słoikiem z polski b. wokół warszawy jest dużo miejscowości z dostępem do zbiorników: nieporęt i okolice, piaseczno i okolice, józefów i okolice, warszawski zachodni itp. no ale żeby to wiedzieć, to trzeba mieć stołeczną krew w sobie. niestety drobne cwaniaczki spoza stolicy, żeby nie wiem jak się starały, zawsze będą się czuć tu nieswoje. można wyrwać człowieka z wiochy ale wiochy
  • Odpowiedz
@kosmita pewnie łysiejący ma pod brzuszkiem większe imadło do rozgniatania jej ci-puszki

Ja ciagle powtarzam, że charakter jest ważniejszy ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
każdemu wedle potrzeb. Ma tak #!$%@?ący charakter że wolałem nie ryzykować.


@kosmita: ale to nie znaczy, że ty masz ryzykować. Po prostu zluzuj majty i nie traktuj siebie jako 7 cud świata. Możesz się komuś mniej podobać od kolegi, którego uważasz za mniej atrakcyjnego ;)
  • Odpowiedz
  • 0
@elena-mary: nie wypowiadam się o atrakcyjności facetów, nie mój target. Pisałem w kontekście typowych redpillowych przekonań, plus tego co widzę, że laski szukają.

Już od dawna nie ryzykuję, jak mi ktoś nie leży, nie wsadzam łap we wnyki "bo ładne". Jako przyjaciółka jej cechy charakteru mają pewne zalety, ale na kogoś z kim miałbym być/żyć, to nie ma mowy. Patrząc na ich relację widzę sytuacje, jej sposób traktowania tego gościa, mówienia
  • Odpowiedz
  • 0
@Biebrzanski_Ghul: Projektuję pewne rzeczy dla międzynarodowej korpo telekomunikacyjnej, czasem dla mniejszych sieci retail i gastro. Okazjonalnie podejmuję się wykonawstwa, ale od zeszłego roku dałem temu spokój, bo miałem nieprzyjemne przygody ze wspólnikiem. Czasem zarządzam zespołami lub procesami, ale nie nadaję się na korpo szczura w polskich firmach - nie mam cierpliwości do mieszanki kumoterii z wyuczoną bezradnością. Na boku rozkręcam biznes logistyczny... baaardzo wolno. Marzy mi się uruchomić to w 100%
  • Odpowiedz