Wpis z mikrobloga

ale kto o zdrowym rozsądku płaci napiwek zanim zobaczy w jakim stanie i po jakim czasie dostanie zarcie?


@poison64: całkiem sporo ludzi - w knajpach też dają napiwek "bo wypada", pomimo tego, że obsługa nie miała nawet czym się wykazać, tylko wzięła zamówienie i przyniosła żarcie (i to nawet nie za szybko)
  • Odpowiedz
Najbardziej mnie śmieszy w powyższym wątku zdziwienie niektórych, że jak to - klient ma płacić kelnerowi a nie pracodawca?

Otóż tak to wygląda i to w każdej branży - płaci klient. Pracodawca jedynie organizuje firmę i rozdziela kasę, ale to nie on płaci pracownikom. Oczywiście fizycznie on płaci, w sensie robi przelew, ale to są pieniądze od klientów.
Tutaj po prostu część negocjacji cenowej jest realizowana przez pracownika (co jest normalne) tyle,
  • Odpowiedz
@farbowanylisek: Jedna z najbardziej denerwujących rzeczy w Ameryce. Dla kelnerka tip, dla taksówkarza tip, za otwarcie drzwi w hotelu tip, za nalanie paliwa do baku - dip.

Do #!$%@? nędzy - jest cennik i płace tyle co jest w cenniku. Dlaczego mam jeszcze płacić ekstra za tę samą usługę?
  • Odpowiedz
@njdnsjdnjs: Mam takie pytanko, a wskaż firmę, usługę, producenta, gdzie pracowników nie utrzymują klienci tylko szef Janusz? Bo mam wrażenie, że każda działalność polega na sprzedaży czegoś klientom, z czego są wypłacane pensje pracownikom. Każda restauracja w Polsce wypłaca pracownikom pensje z tego co zarobi dzięki klientom, a nie, że szef ma kopalnię pod lokalem i wydobywa pieniążki którymi utrzymuje personel. KAŻDA działalność jest utrzymywana przez klientów.
  • Odpowiedz
Najbardziej mnie śmieszy w powyższym wątku zdziwienie niektórych, że jak to - klient ma płacić kelnerowi a nie pracodawca?

Otóż tak to wygląda i to w każdej branży - płaci klient.


@kubako: Co w tym śmiesznego? Przecież zdziwienie bierze się tylko z tego, że klient, pomimo dokonania wyszczególnionej w cenniku opłaty za produkt lub usługę, ma płacić dodatkowo czyjemuś pracownikowi za coś, co już jest przecież zawarte w cenie. Tak nie
  • Odpowiedz
@syfanalny: no, ale te pieniadze ida najpierw do janusza, a janusz wyplaca pracownikom. a nie klienci placa pracownikom i za jedzenie a janusz liczy zyski. to jest drobna roznica.
jesli cie slowo kapitalizm zabolalo, to w tym ustroju tak jest, ze prawa pracownicze nie sa brane pod uwage, bo liczy sie zysk najwiekszych, czyli janusza.
  • Odpowiedz
Teraz już nawet trzeba maszynie rzucić napiwek za to, że sam skasowałeś swoje produkty.


@plastic11: Wybierasz "other amount" I potem wpisujesz $0. Ja zawsze tak robiłem ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@njdnsjdnjs: Nie nie nie, ja wszystko rozumiem i nic mnie nie boli, po prostu chcę poznać działalność, gdzie to nie klienci utrzymują pracowników bez względu na to czy bezpośrednio, czy poprzez Janusza.Tylko tyle.
  • Odpowiedz
Ale ta obsługa polega na tym że kelner otwiera przy mnie wino, wcześniej pomaga mi je wybrać, przynosi mi do stolika wszystko czego potrzebuję od wody, przez ręcznik papierowy, wskazuje gdzie się znajduje toaleta żebym nie musiał biegać po sali i go szukać, tłumaczy mi też skład dań które podaje


@Sprus: Przecież to normalna obsługa w każdej knajpie nieco lepszej od baru / "restałuracji/domu weselnego" xd, albo ja żyję w jakiejś
  • Odpowiedz
  • 1
@ZygmnuntIgthorn piszesz że zrozumiałeś ale pokazujesz że nie zrozumiałeś.

Nie zakładam że będą niemili bo jeśli takie coś by miało miejsce to mogę zagłosować portfelem. Tak jak napisałem, napiwek to gratyfikacja za dodatkowy wysiłek. Bycie obsłużonym jak to określiłeś to jest podstawa i zazwyczaj takie coś dostaje w większości lokali - po prostu standardowa usługa która w moich oczach się niczym nie wyróżnia. Ale czasem trafi się obsługa która potrafi sprawić że
  • Odpowiedz
@farbowanylisek:
Amerykanie to niesamowity rodzaj gojów którym wmówiono, że w razie złamania nogi muszą płacić rachunek na dziesiątki tysięcy dolarów dla służby zdrowia, jednocześnie ta służba zdrowia rozdawała opioidy jak cukierki. Tak głupi ludzie uwierzyli, że z jakichś dziwnych powodów należy im się zapłata od kogoś innego niż pracodawca.
Ostatnio w ich bigtechu wracali do biur ze zdalnych tylko po to aby usłyszeć, że są zwolnienia bo przenoszą kodzenie gówna do
  • Odpowiedz