Wpis z mikrobloga

Refleksja przy grillowanej kaszance i rozgazowanym kustoszu
Chciałem brać #kredyt na przełomie lipca, do tego czasu mam jeszcze wynajem, magazynuję pieniądze na nadpłaty, mieszkanie musi się zwolnić itd
Od marca obserwuję rentowność 10latek, o których mówi się, że odpowiadają wysokości oprocentowania stałego
No i widzę to czego się można spodziewać po #nieruchomosci - może i udało mi się zaklepać cenę tuż przed "konsultacjami" bk0 a nawet urwać 5%, ale za to oprocentowanie mi odjeżdża, tydzień po tygodniu, tu w banku o 0.20% , tam w banku o 0.38% - co rocznie może oznaczać stratę nawet 2k więcej na lichwiarskie odsetki
Z jednej strony dostaję możliwość kupienia mieszkania parę miesięcy później, zadowolony bo mogę więcej odłożyć, na bk0 jako singiel się nie łapię, a z drugiej rynek nie pozwala mi czekać bo wzrasta koszt kredytu
#!$%@? mnie to niemiłosiernie, bo nie wiem co mam zrobić, czy jakoś kombinować, składać wnioski wcześniej niż chciałem i ryzykować terminami decyzji kredytowej, czy czekać i liczyć, że jeszcze bardziej nie wystrzeli w kosmos (oczywiście że wystrzeli bo właśnie kupuję mieszkanie)
warsztatyrentierskie - Refleksja przy grillowanej kaszance i rozgazowanym kustoszu
Ch...

źródło: PL10Y

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
@warsztatyrentierskie: możesz w dowolnym momencie refinansować kredyt jeśli masz stabilną pracę, kilka stów opłat sądowych to kosztuje a jeśli operat ważny to w sumie na tym się kończą opłaty, może jakis świstek z banku 100zl. Tylko jeśli bierzesz stała to refinans tez na stałą. Nie wcelujesz idealnie w dołek
  • Odpowiedz
@warsztatyrentierskie: ja bym brał. w każdym momencie możesz zrobić refinans. jak spadną stopy i kredyty będą tańsze to bierzesz kredyt na stałych w innym banku którym refinansujesz swój obecny.
z czekaniem jest tak że w każdym momencie ceny mogą pójść do góry, myślę że w drugiej połowie roku inflacja może trochę skoczyć i wtedy też stopy lekko pójdą do góry.
  • Odpowiedz