Wpis z mikrobloga

Z serii - wszyscy wala do top6 (kradzione twitter)
a konkretnie to do pruszkowa itp - ale ogolnie to do waw... troche jak u paczesia:

- skad jestes?
- z warszawy... spod warszawy... no z zyrardowa jestem.

PS - tym wszystkim do okola wielkich miast - to im sie chce meldowac, dla nich to nie problem, im sie nudzi, oni sa po*#!$%@? ze sie bawia w meldowanie, a jak tylko przekroczysz rogatki duzego miasta to juz hu* - predzej sploniesz zanim sie zameldujesz... jest to pierwsza i ostania zarazem oczywista opcja na tlumaczenie dlaczego ta mapa wyglada jak wyglada... A i jeszcze w waw to wszyscy wynajmuja, nikt nie kupje, sami wynajmujacy sa(jakby ktos bronil sie meldowac na najmie)

PS - zwrocice uwage na skale... nie ma zadnej wedrowki ludow po Polsce, cos tam dalikatnie migruje ale to sa sladowe sprawy - po prostu sie kurczymy jako spoleczenstwo, wymieramy, ludzi ubywa w calej Polsce, tu ubylo 1% tam przybylo 1%. Plus najwieksza dzietnosc jest wlasnie na tych obrzezach duzych miast gdzie wyprowadzaja sie rodizny ktorych nie stac na mieszkanie odpowiedniej wielkosci jak masz wiecje niz 1 dziecko jak i biedoto co moze i by chciala, ale jak zobaczyla ceny w waw to poprzestala na otwocku...

#nieruchomosci
del855 - Z serii - wszyscy wala do top6 (kradzione twitter)
a konkretnie to do pruszk...

źródło: migracje_wew

Pobierz
  • 44
  • Odpowiedz
  • 0
@LGirl

A ile jest potencjalnie osób będących w stanie wydać na mieszkanie 2mln?... zostawmy marszlkowska, idźmy na Bielany i zamieniemy te 2mln na 1 mln. A teraz zostawmy Bielany i idźmy do wiosek w powiecie pruszkowskim.

Lubię te hasło "ktoś kupi" "ktoś wynjamie" - kto i za co to już nie wiadomo. Tzn 1/3 Polaków nie ma żadnych oszczędności, następna 1/3 ma do 3 pensji. I oni wsiadają w samochód i jada
  • Odpowiedz
  • 0
@Yuri_Yslin

A to ten mieszkający kątem to jest mieszkaniec? Tzn kogo masz na myśli? Pokojowców?

Twoja teorie nie odpowiadają na pytanie jak to jest ze przedmeiscia rosną w meldunkach a cała reszta spada. Czyli to co pisałem na poczatku: zamedlwoac się w Otwocku- must have, zameldować się na Mokotowie- frajerstwo....
  • Odpowiedz
@del855: po prostu ludzi wynajmujących w Otwocku jest garstka w porównaniu z Waw, tak samo studentów wynajmujących pokoje, etc. Inny profil wynajmującego, tam ciągną ludzie których nie stać na Warszawę bo sam Otwock to tylko sypialnia Waw
  • Odpowiedz
  • 0
@Yuri_Yslin

Twoja wypowiedź sugeruje, że miazdzaca większość najezdnych wynajmuje bezterminowo, bez zakupu. Np. Przyjechał 15 lat temu na studia i do dziś mieszka w pokoju.

Lub jest inna opcja: wcale nie ma.ich tak dużo jak się wam wszystkim wydaje i tu wracamy do opracowan naukowych. Za to dużo jest ich w sypialnich jak to mówisz- bo tylko tam ich na coś stać. A to debile - kupują Łomianki zamiast mokotowa... ja nie
  • Odpowiedz
@del855: nie obraź się, ale mam wrażenie, że jesteś dzieckiem które niewiele wie o tym, jak wygląda dorosłe życie. Spróbuj sobie wyobrazić, że: 1. Odziedziczyłeś to mieszkanie przy Marszałkowskiej po dalekiej krewnej. Czynsz będzie kosztował 18 k rocznie na oko. Stwierdzisz „nie będę w nim nigdy mieszkał, ale niech stoi puste do końca mojego życia, jeśli pożyję 40 lat to włożę w nie jakieś 700 tys i nigdy z niego nie
  • Odpowiedz
  • 0
@Yuri_Yslin

Czyli jednak.

Warszawa nie jest masowa zasiedlana - bo zwyczajnie jest za droga. I zjawisko to będzie się nasilać wraz ze wzrostem cen. Im drożej tym mniej chętnych a jednocześnie inwestorzy się w tańcu nie cyrtola i to oni skupują te unity. A czy one stoją puste, czy ktoś raz w miesiącu w nich przenocuje, czy są wynajmowane za skromne 2-3% roi... to nieważne. Ważne że jutro drożej, więc kupię dziś,
  • Odpowiedz
  • 0
@LGirl

Jedno zdanie z tego wszystkiego jest prawdziwe:

Tak mniej więcej to działa w realnym dorosłym życiu, wśród ludzi, których znam.


Z naciskiem na

wśród ludzi których znam


Ja operuje na różnych rzeczach, ale głównie danych statystycznych czy podpieram się opracowaniami bezstronnych ekspertów (bo ekspert na usługach tej czybinnej opcji natychmiast przestaje być bezstronny)

Ty snujesz cała opowieść z perspektywy "ja i moi znajomi". A dopuszczasz myśl, że inni mogą myśleć inaczej,
  • Odpowiedz
Czyli jednak.


@del855: Nie do końca. Zobacz rozmiary i populację obwarzanka vs. populację Warszawy. Rozbijając to na poszczególne gminy czy miejscowości wychodzą duże procenty, a na bezwzględnych wartościach wyjdzie np. 300 osób w 5 lat.

Więc procentowe wzrosty w takich miejscach są imponujące, ale bezwzględne to jakieś ułameczki.

Może inaczej: wszyscy walą do aglomeracji warszawskiej (i analogicznie:krakowskiej, itd), część skończy w pruszkowie, część w Legionowie, większośc w Warszawie, część się zamelduje,
  • Odpowiedz
  • 0
@Yuri_Yslin

No każdemu wg możliwości. Jeśli taki pruszkow urósło w oczach i każdy to widzi i medlunki to widzą i nie da się temu zaprzeczyć- to gdzie to się w waw podziało? Duży może więcej, ale jednak w waw nic o takiej skali się.nie dzieje.

Tak, przedmeiscia up, ale same miasta down bo się zwyczajnie nie opłaca w nich mieszkać.
  • Odpowiedz
  • 0
@LGirl

Wprost ze spisu i to z monstrulana liczba nawet wg mnie troche na skutek zbiegu okolicznosci i pexypuszczam ze jest ich mniej, nie wprost z wszystkich danych do około: tzn budujemy budujemy, a ludność za tym nie nadarza, tak samo ilość etatów.
  • Odpowiedz
@del855: no to może tak jest, pewnie jestem ostatnią mieszkanką Warszawy, wszystkie inne mieszkania puste już są albo niedługo będą. Zastanawia mnie jeszcze w tym wszystkim paradoks bogatego i biednego polaka: z jednej strony polacy są tak biedni, że nie stać ich na mieszkanie w Warszawie, z drugiej - tak bogaci, że mieszkając w Pruszkowie płacą czynsze za puste warszawskie mieszkania. Czy nauka jakoś wyjaśnia ten paradoks? :)
  • Odpowiedz
  • 0
@LGirl

Jasne że wyjaśnia, wiemy że statystyk (m.in nbp) że większość mieszkan w waw jest kupowana inwestycyjnie, nie potrzeba do tego nie wiadomo jakiej puli bogatych ludzi. Jeśli przyjmiemy że buduje się te średnio 15k unitow I 2/3 kupili inwestorzy, to znaczy że żeby wywołać wrażenie braku mieszkan do zakupu wystarczy że 10.000 bogatych warszawiaków (myślę że tyle się znajdzie) kupi sobie po 1 mieszkaniu co 2 lata. A drugi rok skupią
  • Odpowiedz
@del855: ok. Czyli co deweloper postawi blok, to wykupuje w nim mieszkania grupa tych samych ciągle bogatych ludzi i blok stoi pusty., To ma sens, skoro wszystkie nowe bloki w warszawie są niezamieszkane i są własnością gartstki tych samych bogatych ludzi to zebrania wspólnot mogą odbywać się szybko i wszyskie po kolei w jednym miejscu. Czynsze w nowych budynkahc są niższe, niech to będzie 1.000 zł miesięcznie - więc taki bogaty
  • Odpowiedz
  • 0
@LGirl

Nie wiem, w przeciwieństwie do was nie zgaduje na poziomie jednostki, czy ktoś miał kaprys kupić co roku jedna kawalerkę, czy raz na 10 lat całe piętro, co stoi za jego motywacja itp itd. Statystyka mówi, że większość mieszkan rok w rok jest wykupywana inwestycyjnie, a to czy robi to typ co ma 3000 unitow (ponoć rekordzista) czy Staszek z Sanoka co oszczędności życia zainwestował w kawalerkę na Białołęce - nie
  • Odpowiedz
@del855: ale Twoim zdaniem na czym polega kupowanie inwestycyjne mieszkania? Że kupujesz i trzymasz puste? Inwestycja zakłada zysk, trzymanie pustego mieszkania to jakieś 12-20 k kosztów stałych rocznie. Tak to sobie można kupić ziemię, że masz ją i nic z nią nie robisz. Trzymanie pustego mieszkania to droga zabawa bo koszty utrzymania są wysokie w porównaniu z wartością.
  • Odpowiedz
  • 0
@LGirl

Moim zdaniem w obecnych warunkach wynajem to niepotrzebne koszt-ryzyko. Po pierwsze trzeba wykończyć i się z tym użerać lub utopić naprawdę spore pieniądze żeby to ktoś zrobił za nas żeby na końcu dostać 2-3% wartosci w rok w zamian za koszty wykonczeani, amortyzacji i ryzyka wpadki z problematycznym lokatorem. A można nie dotykać i mieć samego wzrostu wartości min 10% a jak dobrze powieje to bliżej 20%.

To moja zdanie, co
  • Odpowiedz
@del855: ok. Czyli mieszkania w Warszawie stoją puste i jedyne, co się z nimi dzieje to że jeden bogacz z drugim odprzedają je sobie nawzajem co roku, co roku podnosząc cenę, to mamy jedno wyjaśnione. Jeszcze zagadką jest dla mnie to, skąd w takim razie tłoki w metrze, przychodni, na ulicy itp. Masz jakieś hipotezy? Wydaje mi się, że to zawodowi aktorzy wynajmowani przez deweloperów, ale pewności nie mam.
  • Odpowiedz
  • 0
@LGirl

Po mieście chodzi te nieco ponad 2mln ludzi, nie wiem co to ma do zakupu co rok 10.000 unitow z których duża część na pewno stoi pusta. Jeśli przyjąć gęstość jaka jest w całym kraju, to w Warszawie brakuje ok 500k mieszkańców. To mówią liczby a nie twoje wrzutki pt "aktorzy w metrze"

W jakiś sposób się to niby gryzie? Potykasz się na chodniku jak w budynku obok statystycznie na co
  • Odpowiedz